W Colorado Springs Biden wygłosił przemówienie i uczestniczył w ceremonii rozdania dyplomów w Akademii Sił Powietrznych. Po tym, jak skończył przemowę, uścisnął dłoń każdemu z ponad 900 absolwentów, co trwało ponad dwie godziny. Do upadku doszło po tym, jak prezydent pogratulował ostatniemu z absolwentów. Próbując zejść w charakterystyczny dla siebie, "sprawny" sposób, Biden potknął się i przewrócił na ziemię. Towarzysząca mu obstawa pomogła mu wstać, później był w stanie iść o własnych siłach. Według dziennikarzy towarzyszących politykowi najpewniej nie doznał on żadnego urazu. Głos w sprawie zabrał Ben LaBolt, odpowiedzialny za komunikację w Białym Domu. Zapewnił, że Biden czuje się dobrze. "Kiedy ściskał ręce, na scenie był worek z piaskiem" - wyjaśnił. Joe Biden skończył 80 lat. Chce kandydować ponownie na prezydenta Czwartkowy incydent jest kolejnym, gdy przywódca Stanów Zjednoczonych pechowo się wywraca. Zdarzało mu się parę razy potknąć na schodach od samolotu podczas wylotu z Polski albo spaść z roweru w trakcie przejażdżki. Mimo to amerykańska administracja zapewnia, że Biden jest w dobrej formie i mimo wieku ma siły, by starać się o kolejną, czteroletnią kadencję prezydenta. Wybory zaplanowane są na 5 listopada 2024 roku. Joe Biden, który w ubiegłym roku skończył 80 lat, jest najstarszym urzędującym prezydentem USA. W ostatnim corocznym badaniu medycznym jego lekarz przekazał, że prezydent doświadcza sztywności podczas chodu. Z kolei na początku marca wykonana u Bidena biopsja potwierdziła, że miał raka skóry. Osobisty lekarz prezydenta Kevin O'Connor zapewniał wówczas, że cała tkanka nowotworowa została pomyślnie usunięta.