Celem trzech spośród czterech ataków były kościoły katolickie w Nigerii. Do przeprowadzenia zamachów przyznał się radykalny islamistyczny ruch Boko Haram. Biały Dom w komunikacie wyraził ubolewanie z powodu "nieuzasadnionej przemocy i tragicznych ofiar w dniu Bożego Narodzenia". Zapewnił, ze Stany Zjednoczone pozostają w kontakcie z władzami Nigerii. Szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle potępił "straszne ataki na chrześcijan, którzy zebrali się, by świętować Boże Narodzenie". W Wielkiej Brytanii minister spraw zagranicznych William Hague określił ataki jako nikczemne i zaznaczył, że wymierzone były w "rodziny, które zgromadziły się w pokoju i modlitwie". Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wyraził solidarność z władzami i społeczeństwem Nigerii "w ich walce z terroryzmem" i zaznaczył, że jak najostrzej potępia niedzielne akty przemocy. Włochy "będą czyniły, co tylko możliwe, również w ramach Unii Europejskiej, by w Nigerii (...) były respektowane i aktywnie bronione zasady współistnienia religii, wolności wyznania i szacunku dla nich" - zapowiedział szef dyplomacji Giulio Terzi. W "najostrzejszych słowach" potępił zamachy Izrael w komunikacie swojego MSZ. Zapowiedział, że dostarczy pomoc medyczną władzom Nigerii dla rannych w zamachach. Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów). Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii.