Uprawia truskawki w Polsce. Dlatego wiózł silnie toksyczną substancję

Oprac.: Joanna Mazur
Gdy w jego aucie znaleziono silnie toksyczne substancje, zaczął tłumaczyć, że są mu potrzebne, bo w Polsce ma plantację truskawek. Mowa o 55-letnim Holendrze złapanym przez niemiecką policję na tamtejszej autostradzie. Pestycyd, który przewoził, jest zakazany w Unii Europejskiej. W sprawie mężczyzny wszczęto postępowanie.

Niemieccy celnicy z miejscowości Anröchte ujęli 55-letniego Holendra, który przewoził zakazany w Unii Europejskiej pestycyd. Zatrzymano go na autostradzie A2. Chociaż Holendra pytano, czy przewozi zabronione towary, ten zaprzeczał. Celnicy, mając swoje przeczucia, zdecydowali się jednak na przeszukanie pojazdu.
Mundurowi w bagażniku auta odnaleźli pestycydy. Niedozwolone substancje znajdowały się za walizką z osobistymi rzeczami 55-latka. W sumie było to osiem kanistrów, a w każdym z nich znajdowało się po pięć litrów pestycydu Endosulfan. To związek chemiczny zakazany w UE ze względu na wysoką toksyczność.
Niemcy: Toksyczny pestycyd w samochodzie. Właściciel tłumaczył, że ma plantację w Polsce
Kiedy celnicy ujawnili niedozwolony towar, kierowca zaczął się tłumaczyć. Jak donosi niemiecka policja, mężczyzna oświadczył, że potrzebuje tego środka do uprawy roślin, w szczególności truskawek na farmach, które ma w Polsce i Holandii.
Funkcjonariusze skonfiskowali toksyczną substancję. Ralf Wagenfeld, rzecznik głównego urzędu celnego w Bielefeld przekazał, że przeciwko 55-latkowi wszczęto postępowanie wyjaśniające w związku z naruszeniem ustawy o chemikaliach i ustawy o ochronie roślin.
Mężczyzna nie został zatrzymany - odjechał z miejsca kontroli po jej zakończeniu i sporządzeniu dokumentów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!