Tysiące Gruzinów wyszły na ulice. Starcia z policją, rośnie bilans rannych
Tysiące demonstrantów, szósty dzień z rzędu pojawiły się przed budynkiem parlamentu Gruzji, by zaprotestować przeciwko decyzjom partii rządzącej. W trakcie manifestacji ponownie doszło do starć z policją. Manifestanci wystrzelili ich stronę materiały pirotechniczne.
Do najgorętszych starć dochodzi na Alei Rustawelego, która częściowo zajęta jest przez protestujących, którzy wypchnięci zostali przez funkcjonariuszy sprzed budynku parlamentu. Jak informują w komunikatach służby bezpieczeństwa, uczestnicy użyli petard i innych materiałów pirotechnicznych, które wycelowane zostały w mundurowych. Ci odpowiedzieli używająca armatek wodnych.
W najnowszym komunikacie opublikowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Gruzji poinformowano, że w ciągu pięciu dni protestów zatrzymano blisko 300 osób.
"W wyniku brutalnych i agresywnych działań 143 pracowników MSW odniosło różne obrażenia. Na tym etapie zatrzymano administracyjnie 293 osoby (...) Wobec 108 osób sprawy przekazano do Sądu Miejskiego w Tbilisi, z czego zakończono 89 rozpraw" - napisano.
Zdaniem sekretarza wykonawczego rządzącej partii Gruzińskie Marzenie wśród protestujących dużą część stanowią osoby z obywatelstwem krajów innych niż Gruzja.
- Około 30 procent zidentyfikowanych osób na wiecach w Tbilisi to obcokrajowcy. Jak to możliwe, co się dzieje. I większość z nich to obywatele Rosji - przekonywał.
Gorąco na ulicach Tbilisi. Prezydent wezwała do ogłoszenia nowych wyborów
W związku z protestami kolejny raz głos zabrała prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Polityk stwierdziła, że instytucja prezydenta pozostaje jedynym legalnym organem władz w kraju. W związku z tym jej zadaniem jest doprowadzenie do organizacji nowych wyborów parlamentarnych.
- Po drugiej stronie pozostaje osoba, która dokonała całkowitej uzurpacji władzy i ustanowiła brutalny reżim, a mianowicie Iwaniszwili (założyciel partii Gruzińskie Marzenie - red.). Musimy znaleźć pokojowe wyjście z tej sytuacji - zapowiedziała.
- Moim obowiązkiem jest poprowadzić ten kraj do nowych wyborów w celu legalnego wyboru nowego przywództwa - dodała.
Wcześniej Sąd Konstytucyjny Gruzji zdecydował, że nie przyjmie do rozpatrzenia pozwu Zurabiszwili i 30 innych polityków, którzy domagali się nie uznania wyników wyborów parlamentarnych, które odbyły się 26 października, ze względu na niezgodność z konstytucją.
------
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!