Tusk potwierdza: Grecja poprosiła o pomoc. Jest przełom?
Grecja poprosiła o 3-letni pakiet pomocowy. Zadeklarowała też, że zaakceptuje część warunków narzuconych przez wierzycieli w zamian za pieniądze. Tak wynika z listu wysłanego przez rząd w Atenach do przedstawicieli eurolandu. Potwierdził to szef Rady Europejskiej Donald Tusk podczas debaty w Parlamencie Europejskim. - Bez jednomyślności w sprawie Grecji, za cztery dni obudzimy się w zupełnie innej Europie - mówił Tusk w PE.

Greckie władze jak dotąd nie sprecyzowały, jak duża miałaby to być pomoc finansowa. Nie ma też mowy o szczegółach reform. W jednostronicowym liście rząd napisał, że zgadza się na zmiany w systemie podatkowym i emerytalnym i że może je zacząć wprowadzać od przyszłego tygodnia. Na przysłanie konkretnych propozycji reform i oszczędności Ateny mają czas do piątkowego poranka, zanim eurokraci rozpoczną prace. Wtedy greckimi planami zajmą się ministrowie finansów strefy euro, a na razie list analizują eksperci.
Wysłanie listu z deklaracjami to pierwszy krok na drodze do spełnienia żądań międzynarodowych kredytodawców. Wczoraj na szczycie eurolandu Ateny otrzymały ultimatum. Do niedzieli ma być porozumienie z wierzycielami co do reform i oszczędności, w przeciwnym razie Europejski Bank Centralny odetnie greckie banki od pożyczek, Grecja będzie zmuszona przyjąć drachmę i opuścić strefę euro. Nowa pomoc dla Grecji ma pochodzić z europejskiego funduszu ratunkowego utworzonego z myślą o krajach z problemami finansowymi. Fundusz powstał w 2012 roku, a z jego wsparcia skorzystały już Hiszpania i Cypr. Pieniądze wypłacane Grecji od 2010 roku pochodziły z tymczasowego funduszu. Ateny otrzymały też dwustronne pożyczki od krajów eurolandu.