Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Turcja oburzona francuską ustawą o ludobójstwie Ormian

Mimo sprzeciwu władz tureckich Senat we Francji uchwalił w poniedziałek wieczorem kontrowersyjny projekt ustawy o karaniu osób publicznie negujących ludobójstwo Ormian przez Turcję w latach 1915-1917. Oznacza to definitywne przyjęcie tekstu przez parlament.

/AFP

Projekt ustawy, przyjęty w grudniu przez izbę niższą francuskiego parlamentu, a wczoraj zatwierdzony przez senatorów, zakłada rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie ludobójstwa Ormian.

Za tekstem opowiedziało się 127 senatorów, przeciw było 86. Projekt poparli w głosowaniu zarówno opozycyjni socjaliści jak i większość przedstawicieli rządzącej centroprawicy prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Akt dziejowej sprawiedliwości?

Dyskusja nad projektem ustawy wywołała gorące polemiki i emocje, rysując podziały także w łonie partii. Rezolucję wsparł centroprawicowy prezydent Nicolas Sarkozy, ale przeciwnych jej było wielu polityków z tego samego ugrupowania, w tym szef dyplomacji Alain Juppe.

Zwolennicy projektu argumentowali, że ustawa jest aktem dziejowej sprawiedliwości. Ich zdaniem należy karać osoby zaprzeczające tureckim zbrodniom na Ormianach, tak jak karze się we francuskim prawie osoby negujące żydowską Zagładę w czasie II wojny światowej.

Przeciwnicy dowodzili z kolei, że ocenę masakry na Ormianach należy pozostawić historykom, a nie ustawodawcy. Niektórzy wyrażali ponadto opinię, że Francuzi nie powinni ingerować w tę kwestię i że Turcy sami powinni najpierw rozliczyć się z ciemnymi kartami swojej historii. Obawiano się także, że przyjęcie ustawy zdecydowanie pogorszy stosunki francusko-tureckie.

Batalia o "ormiańską ustawę" toczyła się w ostatnich dniach także na francuskich ulicach. W poniedziałek przed gmachem izby wyższej parlamentu w Paryżu zebrały się w niewielkiej odległości dwa przeciwne obozy Turków i Ormian. W minioną sobotę przeciw projektowi protestowało na ulicach stolicy Francji około 15 tys. Turków.

Jeszcze przed poniedziałkowym głosowaniem w Senacie Ankara zagroziła, że w odpowiedzi przyjmie kolejne sankcje wobec Paryża. W końcu grudnia, zaraz po głosowaniu w Zgromadzeniu Narodowym w tej sprawie, premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wstrzymał współpracę polityczną i wojskową z Francją. Władze tureckie odwołały też na dwa tygodnie swego ambasadora nad Sekwaną.

Paryż liczy się z tym, że w następstwie głosowania w Senacie Ankara odwoła swego przedstawiciela dyplomatycznego we Francji - tym razem na czas nieokreślony - oraz ogłosi szereg sankcji handlowych i gospodarczych.

W 2001 roku Francja przyjęła uchwałę o uznaniu rzezi Ormian na terenie imperium osmańskiego za ludobójstwo, nie przewidując jednak sankcji prawnych za negowanie tej zbrodni. Dotychczas prawo nad Sekwaną przewidywało jedynie kary za negowanie Holokaustu.

Ormianie oraz liczni historycy są zdania, że w wyniku operacji w Anatolii, zaplanowanej przez ówczesne władze Turcji, mogło zginąć nawet 1-1,5 mln ludzi. Ankara utrzymuje, że w Anatolii podczas pierwszej wojny światowej zginęło do 500 tys. Ormian, ale nie byli oni ofiarami eksterminacji, lecz chaosu, w jakim pogrążyło się imperium osmańskie w ostatnich latach istnienia.

Turcja oburzona francuską ustawą

Ustawa o karaniu osób negujących ludobójstwo Ormian przez Turcję w latach 1915-1917 to "hańba i niesprawiedliwość" - ocenił w poniedziałek turecki minister sprawiedliwości Sadullah Ergin. Ustawa zaważy na i tak nie najlepszych stosunkach Ankary z Paryżem.

Ta ustawa "nie jest dla nas wiążąca; to wielka hańba i niesprawiedliwość wobec Turcji (...). Francja nie ma dla nas szacunku" - powiedział Ergin w telewizji zaraz po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy przez francuski Senat.

"Turcja podejmie wszelkie konieczne działania przeciw temu niesprawiedliwemu prawu, które podstawowe ludzkie wartości i zbiorowe sumienie redukuje do zera" - podało tureckie MSZ w oświadczeniu.

Ambasador Turcji w Paryżu Tahsin Burcuoglu ostrzegł, że ustawa doprowadzi do "totalnego rozłamu" między krajami. Wśród możliwych działań wymienił stałe odwołanie go z placówki, radykalizację stanowisk stron sporu oraz obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych między Turcją i Grecją do charge d'affaires, czyli najniższego poziomu.

Podczas gdy w Senacie trwała debata i głosowanie, przed budynkiem zgromadziły się około 200-osobowe grupy Ormian i Turków. Ci ostatni wykrzykiwali hasła takie jak "Wolność, równość, głupota" czy "Politycy nie mają prawa wymyślać historii". Z kolei przedstawiciel Ormian ocenił, że nowe prawo "będzie chronić pamięć o ofiarach ludobójstwa i zapewni szacunek ich potomkom".

Kontrowersyjna ustawa zacznie oficjalnie obowiązywać, gdy swój podpis złoży pod nią prezydent Nicolas Sarkozy. Powszechnie uważa się, że nastąpi to w lutym, przed zawieszeniem prac parlamentu przed wyborami prezydenckimi. Reuters wskazuje jednak, że projekt może jeszcze przepaść, jeśli co najmniej 60 parlamentarzystów odwoła się do Komisji Konstytucyjnej, a ta uzna ustawę za niekonstytucyjną.

Zdaniem krytyków Sarkozy posłużył się ustawą, by zwiększyć poparcie dla swojej kandydatury w nieodległych wyborach prezydenckich.

Ta wewnętrzna rozgrywka może mieć jednak poważne konsekwencje na szczeblu międzynarodowym - ostrzega agencja AP. Ustawa niewątpliwie pogorszy stosunki na linii Paryż-Ankara. I tak są one napięte, w dużej mierze przez sprzeciw Sarkozy'ego wobec przystąpienia Turcji do UE. Należy przy tym pamiętać, że Turcja jest znaczącym członkiem NATO i nabiera coraz większego znaczenia w kwestiach takich jak powstanie w Syrii, spór o program nuklearny Iranu czy negocjacje pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami.

PAP

Zobacz także