Sędziowie zarzucili też Rosji brak współpracy z Trybunałem podczas procesu. Ponadto, w związku z brakiem wymaganych dokumentów, stwierdzili, że nie mogą ocenić, czy Moskwa naruszyła artykuł 2. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który dotyczy prawa do życia i nakazuje wszczęcie pełnego postępowania wyjaśniającego. Trybunał przyznał więc w zdecydowanej większości rację rodzinom polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Uznał, że Rosja nieludzko traktowała krewnych domagających się rzetelnego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Chodzi o utajnienie dokumentów ze śledztwa, niewskazanie miejsca pochówku i negowanie mordu w Katyniu jako faktu historycznego. Trybunał uznał ponadto, że masowy mord dokonany na polskich więźniach można traktować jako zbrodnię wojenną. W pierwszych komentarzach, zarówno rodziny ofiar, jak i obrońcy, oraz przedstawiciele polskiego rządu, który poparł skargę, mówili, że są zadowoleni z orzeczenia, bo przyznał im rację w dwóch zarzutach na trzy, które rozpatrywał Trybunał. Ich zdaniem, teraz, w kolejnej instancji, Wielka Izba Trybunału powinna zająć się rzetelnością postępowania przez Rosją podczas śledztwa i naruszeniem artykułu 2.Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Dlatego przedstawiciele rodzin ofiar zdecydowali, że zwrócą się o rozpatrzenie skargi przez Wielką Izbę. "W Rosji pojawiają się głosy zadowolenia z wyroku, nie bardzo jestem w stanie je zrozumieć - mówi Saryusz-Skąpska w rozmowie z INTERIA.PL. - Być może chodzi o to, że Rosja zdaje sobie sprawę, że Trybunał w żaden sposób nie jest w stanie jej zmusić do współpracy, do ujawnienia dokumentów. Przeczytaj cały komentarz Izabelli Saryusz-Skąpskiej dla INTERIA.pl. Prezes Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak jest rozczarowany werdyktem Trybunału w Strasburgu w sprawie zbrodni katyńskiej. Informacyjnej Agencji Radiowej powiedział, że w werdykcie zabrakło stwierdzenia, kto dokonał zbrodni katyńskiej. Prezes Komitetu Katyńskiego przyznał, że Trybunał uwzględnił złe traktowanie rodzin ofiar przez Rosjan i powiedział, iż dzisiejszy werdykt nie kończy starań rodzin katyńskich. - Chcemy, żeby prawda była wyjaśniona do końca, a morderca został potępiony i osądzony - oświadczył Andrzej Melak. Prezes Komitetu Katyńskiego wyraził przekonanie, że Wielka Izba Trybunału, do której zamierzają się odwołać przedstawiciele rodzin ofiar, wyda inny od dzisiejszego werdykt . Podkreślił, że upór i konsekwencja rodzin katyńskich przyniosą w końcu oczekiwany rezultat. Nierzetelne śledztwo zarzuciła władzom w Moskwie grupa kilkunastu krewnych polskich oficerów, zamordowanych przez NKWD w 1940 roku. Skargę poparł polski rząd. Zarzuty krewnych ofiar dotyczą złej kwalifikacji zbrodni katyńskiej, utajnienia dokumentów z dochodzenia i nieudzielenia informacji o miejscu pochówku. Rodziny ofiar żądają więc od Rosji postępowania wyjaśniającego, wskazania winnych, ukarania ich i rehabilitacji zamordowanych polskich oficerów. Domagają się tego od lat. - To już jest 14 lat, czyli my jesteśmy bardziej w bojach zażarci niż Rosjanie w swoim śledztwie katyńskim - powiedziała Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego oficera. Dodała, że jest spokojna o wyrok, który stwierdzi, że Rosja nie przeprowadziła rzetelnego śledztwa i nieludzko traktowała rodziny ofiar negując zbrodnię. Bartłomiej Sochański, przedstawiciel rodzin ofiar powiedział, że już można mówić o sukcesie. - Po raz pierwszy od Norymbergii Rosja została postawiona przed trybunałem międzynarodowym gdzie rozpatrywana jest skarga katyńska - dodał. "Trybunał uznał bezczelność Rosji" Artur Tomaszewski, syn Szymona Tomaszewskiego, komendanta placówki policji na granicy polsko-sowieckiej, straconego w Twerze i pochowanego w Miednoje, powiedział natomiast, że orzeczenie Trybunału jest "w jakiejś mierze satysfakcjonujący". - Potwierdza ono stan faktyczny, czyli to, że Rosja w tej sprawie zachowała się skandalicznie i zachowuje się tak od początku dochodzenia naszej skargi przeciwko niej - ocenił. - Pomijam to, że babrali się w bardzo szczegółowych historiach personalnych - kto, gdzie, kiedy się urodził, z jakiego ojca i matki - to od początku kręcili. Początkowo pisali, że nie mogą podjąć rehabilitacji, dlatego że nie ma odpowiedniego przepisu, na podstawie którego doszło do rozstrzelań. I w związku z tym, zdaniem Rosjan, w ogóle nie ma mowy o rehabilitacji. Rosjanie wmawiali też nam, że śledztwo jest tajne, że nie można pokazywać żadnych dokumentów. Jednym słowem Trybunał uznał bezczelność Rosjan. Inna sprawa, że Rosjanie powinni odpowiadać za zamordowanie polskich żołnierzy - wobec państwa polskiego. Trudno powiedzieć, czy stanowisko Trybunału ma przełomowy charakter. Generalnie od władz rosyjskich nie spodziewam się pozytywnych zmian - stwierdził Tomaszewski. I zakończył: "Dzisiejsze orzeczenie nie jest ostateczne, każda ze stron będzie mogła się odwołać do Wielkiej Izby Trybunału". FORUM: Rosja nie odpowie za Katyń