Tragedia na pokładzie polskiego samolotu. Pilot musiał awaryjnie lądować
Dramatyczne sceny na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT. Nie żyje pasażer, który w piątek przed południem podróżował z greckiej wyspy Rodos do Katowic - poinformował rzecznik linii Krzysztof Moczulski. Lekarz stwierdził zgon po tym, jak maszyna polskiego przewoźnika wylądowała w Bukareszcie.

Rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski wyjaśnił, że podczas lotu jeden z pasażerów stracił przytomność. Personel pokładowy podjął resuscytację. Prowadził ją do czasu awaryjnego lądowania w stolicy Rumunii, w Bukareszcie. - Po wejściu ekipy medycznej lekarz stwierdził zgon - powiedział.
Śmieć na pokładzie PLL LOT. "Obsługa nie była zdolna do wykonywania czynności"
Dodał, że na miejsce przyjechał prokurator. - Pasażerowie oraz obsługa samolotu rejsowego zostali przetransportowali do terminala, gdzie oczekiwali na przylot zapasowej załogi, która miała przyprowadzić samolot do Katowic - wyjaśnił.
Wytłumaczył, że "ze względu na stres wywołany tą sytuacją obsługa nie była zdolna do wykonywania czynności lotniczych".
Dodał, że samolot niebawem powinien wylądować na katowickim lotnisku.