Włoskie media poinformowały, że emeryt z Wiecznego Miasta wypełnił kupon popularnej gry liczbowej Superenalotto, w której regularnie padają bardzo wysokie wygrane. Dzień po wtorkowym losowaniu kupił gazetę, by sprawdzić, jakie liczby w nim padły, a gdy przeczytał, nie mógł uwierzyć własnym oczom. "Trafił" każdy numer w loterii - Trafiłem całą kombinację liczb. To wydawało się jak sen. Zagrałem za 2 euro i wygrałem 64 miliony. Nareszcie poczułem się bogaty. Żyję z emerytury. Pobiegłem do kolektury i tam zaczął się mój dramat - opowiedział mężczyzna, cytowany przez prasę. Jak relacjonował, "powiedziano mi, że wylosowane liczby to nie te, które wydrukowano w gazecie. Pokazali mi właściwe liczby. A ja już zdążyłem sobie wyobrazić, jak wydaję pieniądze. Postanowiłem kupić dom każdemu z moich dzieci i wnuków i wreszcie mieć trochę finansowego spokoju". Włochy. Senior chce pozwać gazetę - Kiedy właściciel kolektury powiedział mi, co się stało, mało co nie dostałem zawału - podkreślił senior. Chce teraz podać do sądu dziennik, który wydrukował błędny wynik losowania. - Odchorowałem to. Nie umiem korzystać z internetu, gram w Superenalotto, a potem kupuję gazetę, by sprawdzić liczby - wyjaśnił. - Mój sen trwał krótko - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!