Wykonane z lotu ptaka zdjęcia Tonga pochodzą m.in. od sił obronnych Nowej Zelandii oraz z europejskiego programu obserwacji Ziemi - Copernicus. Na fotografiach widać drzewa, domy i pola uprawne pokryte szarym popiołem, który trafił do atmosfery w wyniku wybuchu podwodnego wulkanu Hunga-Tonga-Hunga-Ha’apai. Pierwsze zdjęcia z Tonga po wybuchu wulkanu Na zdjęciach widać, że doszło do zawalenia się niektórych budynków. Ekipy ratunkowe obawiają się, że w efekcie mogło dojść do zanieczyszczenia źródeł wody pitnej oraz braków żywności. Jednak nadal nie są znane dokładne rozmiary zniszczeń. Cały czas nie ma pełnej komunikacji z Królestwem Tonga, a z niektórymi wyspami archipelagu kontakt jest zupełnie niemożliwy. Na razie potwierdzono jedną ofiarę śmiertelną powodzi i podtopień na archipelagu wysp Tonga spowodowanych przez wybuch wulkanu. Nie żyje 50-letnia Brytyjka, Angela Glover, która została porwana przez tsunami po próbie ratowania psów ze swojego schroniska dla zwierząt. Tonga. Nie wiadomo, jaka jest skala zniszczeń Wyspy Tonga po uderzeniu w wybrzeża silnej fali tsunami o wysokości 1,2 metra, będącej następstwem sobotniej erupcji, są pozbawione połączeń internetowych i telefonii komórkowej, a kataklizm odciął kabel komunikacyjny, łączący archipelag ze światem. Z kolei chmura popiołu wulkanicznego uniemożliwia lądowanie tam samolotów. Władze obawiają się dodatkowo, że wraz z napływaniem pomocy humanitarnej, na wyspy dotrze też koronawirus. WHO raportuje, że przez całą pandemię w Tonga wykryto wyłącznie jedną infekcję. Według Czerwonego Krzyża skutkami trzęsienia może być dotkniętych do 80 tys. ze 105 tys. mieszkańców Tonga. Archipelag Tonga znajduje się w tzw. pierścieniu ognia, czyli w otaczającej Ocean Spokojny strefie ciągłych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych.