Według raportu, "nie można stwierdzić, że w Polsce były zlokalizowane tajne ośrodki przetrzymywania" więźniów CIA. Raport stawia zarzuty 17 krajom, w tym Polsce, ale w głosowaniu poprawek większością jednego głosu eurodeputowani wykreślili kluczowe zdanie z pierwotnego projektu - że w Starych Kiejkutach koło Szczytna "mógł istnieć tymczasowy, tajny ośrodek przetrzymywania" oskarżonych o terroryzm więźniów CIA. Ostatecznie raport mówi, że "nie można stwierdzić, że w Polsce były zlokalizowane tajne ośrodki przetrzymywania". Jak sprawdziła PAP, wszyscy polscy członkowie komisji, z wyjątkiem posła Józefa Piniora (SdPl), głosowali przeciwko przyjęciu raportu, nawet jeśli nie kryli zadowolenia, że wcześniej m.in. ich głosami wykreślono z dokumentu zdanie o Starych Kiejkutach. "Nie do przyjęcia jest sytuacja - głosi raport - w której rządy najpierw ukryły, a następnie dopiero na wniosek Parlamentu Europejskiego dostarczyły częściowe informacje" o współpracy z USA w walce z terroryzmem przy użyciu metod niezgodnych z prawem, takich jak "porwania, aresztowania i przekazywanie USA osób podejrzanych o terroryzm". Polskie władze wielokrotnie informowały, że na terenie Polski tajnych więzień CIA nie ma i nie było. "PE potępia akceptowanie i ukrywanie tych praktyk przy licznych okazjach przez tajne służby i organy rządowe niektórych krajów europejskich" - czytamy dalej w dokumencie. W części poświęconej Polsce, raport krytykuje przede wszystkim słabą współpracę z Komisją, odnotowując, że "wszyscy przedstawiciele polskiego rządu i parlamentu zaproszeni na spotkanie z tymczasową komisją odmówili udziału spotkaniu". Dokument stwierdza też, że docelowym lotniskiem lecącego z Kabulu Boeinga 737, który 22 września 2003 roku wylądował w Szymanach, była baza wojskowa USA w Guantanamo na Kubie. "Boeing 737 o numerze rejestracyjnym N313P wykorzystywany przez CIA (...), przyleciał z Kabulu na lotnisko w Szymanach w dniu 22 września 2003 roku i został następnie skierowany do Guantanamo" - czytamy w dokumencie. Dalej raport stwierdza, że do samolotu, na którego pokładzie znajdowała się siedmioosobowa załoga, weszło pięciu pasażerów, których nie poddano żadnej kontroli celnej. Aż siedmiu krajom raport zarzuca, iż na ich terenie doszło do porwania przez CIA domniemanych terrorystów: Włochom, Wielkiej Brytanii, Niemcom, Szwecji, Austrii, Macedonii i Bośni. W 10 krajach, w tym Polsce, lądowały samoloty cywilne znane z wykorzystywania przez CIA do transportowania zatrzymanych. Aż 336 takich lądowań miało miejsce na lotniskach w Niemczech, 170 w Wielkiej Brytanii, 147 w Irlandii, 91 w Portugalii, 68 w Hiszpanii, 64 w Grecji, 57 na Cyprze, 46 we Włoszech, 21 w Rumunii i 11 w Polsce. Sześciu krajom - Polsce, Włochom, Wielkiej Brytanii, Austrii, Macedonii i Rumunii - raport zarzuca brak wystarczającej współpracy z komisją PE bądź niewystarczające dochodzenia na poziomie krajowym w sprawie lotów CIA i domniemanych więzień. Dokument, przygotowany przez włoskiego eurodeputowanego Claudio Favę (socjalista) będzie głosowany przez cały Parlamentu Europejski na sesji plenarnej w lutym w Strasburgu. - Raport ma charakter polityczny, a nie prawny - powiedział rano w radiu belgijskim RTBF unijny komisarz ds. sprawiedliwości i bezpieczeństwa Franco Frattini. - Ale pewne jego elementy dowodowe będą mogły być wykorzystane - dodał, wskazując, że tylko Rada UE (reprezentująca rządy) może podjąć decyzję o ewentualnych sankcjach. We wnioskach raportu eurodeputowani wezwali rządy, którym postawiono zarzuty, a które jeszcze nie rozpoczęły na szczeblu rządowym i parlamentarnym śledztw, o jak najszybsze przeprowadzenie niezależnych dochodzeń. Podczas rocznej pracy komisja przeprowadziła ponad 130 przesłuchań, mających czasem charakter poufny. Eurodeputowani komisji odwiedzili m.in. USA, Polskę, Niemcy, Wielką Brytanię, Portugalię, Macedonię i Rumunię.