Jest to pierwszy w Szwecji przypadek, gdy prokuratura postawiła matce zarzut zbrodni wojennej polegającej na wykorzystaniu własnego dziecka do walki po stronie IS. Według prokurator Reeny Devgun "nastolatek został na terenie Syrii wyposażony w broń, przeszkolony, a następnie brał udział w misjach bojowych IS". Dowodem są zdjęcia chłopca w miejscach działań wojennych, z terrorystami, a także zabitymi. Materiałem obciążającym jest zapis rozmów między krewnymi. 49-letnia kobieta nie przyznaje się do winy. Grozi jej od czterech lat więzienia do dożywocia. Przyłączyła się do Państwa Islamskiego Według gazety "Expressen" oskarżona to Lina Ishaq, która jako 19-latka grała w pierwszoligowym klubie kobiecej piłki nożnej. Następnie przeniosła się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie jej poglądy uległy radykalizacji, a później do Wielkiej Brytanii. W 2013 roku Ishaq wyjechała wraz z ówczesnym mężem i pięciorgiem dzieci do Syrii, gdzie przyłączyła się do IS. Po śmierci małżonka, który zginął na wojnie, kobieta związała się z innym mężczyzną i urodziła kolejne dzieci. Do Szwecji zwolenniczka IS wróciła w 2020 roku. We wrześniu ub.r. została aresztowana pod zarzutem popełnienia zbrodni wojennych. Do Syrii wyjechało 300 osób. Połowa nie wróciła Wobec kobiety w Szwecji toczyło się postępowanie w związku z bezprawnym otrzymywaniem zasiłków z publicznego systemu zabezpieczenia społecznego w czasie pobytu w innym kraju, ale sprawę umorzono z powodu niemożności ustalenia jej miejsca zamieszkania. Od 2012 roku ze Szwecji w celu wsparcia IS wyjechało ok. 300 osób, połowa z nich wróciła.