37-letni Mattia Aguzzi z Turynu wybrał się w sobotę rano do sklepu po coś na śniadanie. Mężczyzna przechodząc koło jednego z budynków zauważył dziecko zwisające z balkonu na piątym piętrze. Chwilę później dziewczynka zaczęła spadać. Aguzzi rozłożył ręce i złapał czterolatkę. "Zareagowałem instynktownie" - Byłem tam przez przypadek, szedłem do sklepu kupić chleb. Kiedy ją zobaczyłem ustawiłem się pod budynkiem, próbując przewidzieć trajektorię jej lotu - powiedział mężczyzna, którego włoskie media natychmiast okrzyknęły bohaterem. - Nie było czasu na myślenie, zareagowałem instynktownie. Rozłożyłem ręce i miałem nadzieję, że ją złapię. Nie wiem jak, ale mi się udało. Dziewczynka odbiła się od mojej klatki piersiowej i upadliśmy na ziemię - opisywał mężczyzna. - Gdy po kilku sekundach zaczęła płakać poczułem wielka ulgę - dodał. 37-latkowi udało się zamortyzować upadek, dzięki czemu dziecku praktycznie nic się nie stało. Obecnie przebywa ono na obserwacji na oddziale chirurgii miejscowego szpitala dziecięcego. Do szpitala trafił również sam mężczyzna, który podczas ratowania dziewczynki doznał urazu klatki piersiowej. Premier Włoch podziękowała bohaterowi Chociaż mężczyzna podkreśla, że nie czuje się bohaterem, bo każdy na jego miejscu zrobiłby to samo, jego postawę doceniła premier Włoch Georgia Meloni. "Historia małej dziewczynki, która spadła z balkonu na piątym piętrze budynku w Turynie, mogła zakończyć się tragedią. Ale dzięki szybkości Mattia Aguzzi, który widział jej upadek i chwycił ją w powietrzu, jej życie zostało uratowane. Wielki szacunek i wdzięczność dla tego młodego bohatera" - napisała szefowa rządu. Zachowanie 37-latka pochwalił również burmistrz Turynu, Stefano Lo Russo, który nazwał je "bohaterskim i niezwykłym aktem odwagi". Samorządowiec zapowiedział również, że mężczyzna zostanie uhonorowany przez władze miasta specjalnym odznaczeniem. Włoskie media wyjaśniają, że czteroletnia dziewczynka była w domu pod opieką ojca i matki. Rodzice zostawili ją na chwilę w pokoju, a sami wyszli do innego pomieszczenia. Czterolatka wykorzystała moment i niepostrzeżenie wyszła na balkon, gdzie przy użyciu krzesła wspięła się na betonową balustradę. Siedząc na niej w pewnym momencie straciła równowagę i runęła - informuje "Corriere Torino".