Mieszkający w Himsie Mohammad al-Hassan powiedział, że atak koncentruje się na sunnickiej dzielnicy Bab Amro. - Nie ma tam prądu, w całej dzielnicy nie działa łączność - dodał Hassan, który rozmawiał z agencją Reutera za pomocą telefonu satelitarnego. Władze syryjskie już wcześniej zaprzeczały, że to armia ostrzeliwuje Hims. Twierdziły, że za przemoc są odpowiedzialne "zbrojne grupy terrorystyczne", które chcą podzielić kraj. W Syrii od 1970 roku rządzi rodzina Asadów, która należy do alawickiej mniejszości (około 7-17 procent ludności kraju), stanowiącej skrajny odłam szyizmu. Do wtorkowego ataku doszło na kilka godzin przed spotkaniem w Damaszku szefa dyplomacji rosyjskiej Siergieja Ławrowa z prezydentem Asadem na temat sposobów zakończenia konfliktu. Rosja w sobotę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zawetowała razem z Chinami rezolucję potępiającą przemoc w Syrii. Wysoka przedstawicielka opozycyjnej Narodowej Rady Syryjskiej Catherine al-Talli uważa, że atak na miasto Hims ma na celu pokazanie Moskwie, że Asad kontroluje sytuację i może utrzymać się u władzy do końca swojej kadencji w 2014 roku. - Teraz gdy widzi, że ze strony wspólnoty międzynarodowej nic mu nie grozi, chce wykończyć to miasto - powiedziała Talli. - Cały świat dzięki transmisjom telewizyjnym z Bab Amro widzi zmasowany atak na cywilów. Ale to nie powstrzyma Asada - dodała. Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało najnowszy bilans poniedziałkowych ataków. Według działaczy w wyniku ostrzału miast Hims, Rastan, Kusejr i Hula śmierć poniosło 69 osób. 13 cywilów zostało zabitych w prowincji Idlib, na północnym zachodzie, 15 w prowincji Damaszek, a jedna osoba w Halabie (Aleppo), na północy kraju. W najkrwawszym ataku od początku powstania przeciwko reżimowi Asada ponad 230 osób zginęło, a 700 zostało rannych w nocy z piątku na sobotę w Himsie, gdy czołgi i artyleria ostrzelały jedną z dzielnic miasta. W sobotę RB ONZ głosowała nad projektem rezolucji, potępiającej przemoc w Syrii i wzywającej do demokratycznych zmian. Rosja i Chiny zablokowały przyjęcie dokumentu korzystając z prawa weta. W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe pociągnęło za sobą śmierć co najmniej 6 tys. ludzi.