Strzelanina w pobliżu Białego Domu. Ostra reakcja Trumpa
W pobliżu stacji metra nieopodal Białego Domu postrzelono dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej. Prezydent Donald Trump przekazał, że zatrzymany sprawca jest "ciężko ranny". Przez około godzinę z powodu strzelaniny zamknięte było lotnisko w Waszyngtonie. Gubernator Zachodniej Wirginii poinformował o śmierci mundurowych, ale później wyjaśnił, że otrzymuje sprzeczne informacje w tej sprawie. Szef FBI przekazał, że są w stanie krytycznym.

W skrócie
- Dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej zostało postrzelonych w pobliżu Białego Domu.
- Sprawca strzelaniny został zatrzymany, a Donald Trump poinformował, że jego stan jest ciężki.
- Lotnisko w Waszyngtonie zostało czasowo zamknięte ze względów bezpieczeństwa.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Do zdarzenia doszło nieopodal stacji metra Farragut North, przecznicę od Białego Domu. Na miejsce przybyli funkcjonariusze policji. Dziennikarzom pracującym na terenie kompleksu Białego Domu polecono schronienie się w środku.
"Zwierzę, które postrzeliło dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej - obaj są ciężko ranni i obecnie przebywają w dwóch oddzielnych szpitalach - również jest ciężko ranne, ale mimo to zapłaci bardzo wysoką cenę" - napisał Donald Trump na platformie Truth Social.
Gubernator Wirginii Zachodniej Patrick Morrisey poinformował chwilę później, że obaj gwardziści zmarli z powodu odniesionych obrażeń. Kilkanaście minut potem napisał, że w sprawie stanu ich zdrowie otrzymuje "sprzeczne informacje" i przekaże kolejne doniesienia. "Modlimy się za tych dzielnych żołnierzy, ich rodziny i całą społeczność Gwardii Narodowej" - przekazał w mediach społecznościowych.
W sprawie żołnierzy wypowiedział się też szef FBI Kash Patel, który przekazał, że obaj są w stanie krytycznym.
Strzelanina w Waszyngtonie. Sprawca zatrzymany
Jak podała wcześniej agencja Reutera, prezydent Donald Trump był w tym czasie na Florydzie przed Świętem Dziękczynienia, a podejrzany został zatrzymany. Secret Service nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy agencji. Dyrektor FBI poinformował jednak, że biuro wszczęło śledztwo.
- Biały Dom jest świadomy i aktywnie monitoruje tę tragiczną sytuację - przekazała rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt.
Sekretarz wojny Pete Hegseth poinformował, że po strzelaninie prezydent Trump zwrócił się do niego z prośbą o wysłanie 500 dodatkowych żołnierzy Gwardii Narodowej do Waszyngtonu.

"Miejsce jest zabezpieczone. Jeden podejrzany jest w areszcie" - podała policja, cytowana przez BBC. Sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Kristi Noem wzywała wówczas do modlitwy za członków Gwardii Narodowej.
Loty z portu w Waszyngtonie wstrzymane na godzinę
Jak podało CNN, żołnierze Gwardii Narodowej przebywają w Waszyngtonie na polecenie Donalda Trumpa. Ich celem jest walka z przestępczością w stolicy kraju.
Odloty z portu lotniczego Waszyngton Reagan-National były wstrzymane ze względu na środki bezpieczeństwa - podała Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Władze lotniska poinformowały, że organy ścigania prowadzą czynności na jego terenie.
Według doniesień Fox News, w związku ze zdarzeniem zamknięto pobliski gmach ministerstwa finansów.
"Niech Bóg błogosławi naszą Wielką Gwardię Narodową oraz całe nasze wojsko i organy ścigania. To naprawdę Wspaniali Ludzie. Ja, jako Prezydent Stanów Zjednoczonych i wszyscy związani z Urzędem Prezydenta, jestem z Wami!" - oświadczył Trump w mediach społecznościowych.










