Steinmeier: Niemieckie zbrodnie napełniają mnie wstydem

Oprac.: Aleksandra Cieślik

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
345
Udostępnij

"Godność człowieka, wolność, demokracja nie są dane raz na zawsze, nigdzie, nawet w Europie" - napisał prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przed odlotem na uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu powstania w warszawskim getcie. Podkreślił, że "niemieckie zbrodnie napełniają go wstydem". Z kolei niemiecka gazeta "Sueddeutsche Zeitung" nazywa spotkanie polityków "niemal zdumiewającym spotkaniem"

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier
Prezydent Niemiec Frank-Walter SteinmeierSOEREN STACHE / POOL / AFPAFP

Frank-Walter Steinmeier uczci w środę wraz z prezydentami Polski i Izraela, Andrzejem Dudą i Isaakiem Herzogiem, pamięć ofiar żydowskiego powstania, które wybuchło w Warszawie 19 kwietnia 1943 roku. "Obchodzimy 80. rocznicę powstania w getcie warszawskim. Okropne zbrodnie popełnione tam przez Niemców napełniają mnie głębokim wstydem", przyznaje prezydent Niemiec w oświadczeniu wydanym przed jego odlotem do Warszawy.

Powstanie w getcie warszawskim. Steinmeier o "niemieckich zbrodniach"

Szef niemieckiego państwa podkreślił, że "pomimo tych okrucieństw wielu z ocalałych i ich potomków wyciągnęło ku nam rękę w geście pojednania". Ten dar pojednania jest jego zdaniem "niemal tak samo niepojęty, jak ówczesne okrucieństwa".

"Za ten dar pojednania", pisał dalej niemiecki prezydent, "jestem i pozostaję głęboko wdzięczny. Cieszę się, że jutro spotkam się z niektórymi ocalałymi w Warszawie", dodał.

Steinmeier cieszy się również, że jako pierwszy Niemiec będzie mógł zabrać głos "na historycznym miejscu warszawskiego getta"  - razem z prezydentami Polski i Izraela, moimi bliskimi przyjaciółmi i kolegami Andrzejem Dudą i Isaakiem Herzogiem". Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że będzie to możliwe dzięki "cudowi pojednania między naszymi krajami". Do dziś bowiem jest jego zdaniem cudem, "że Żydzi i Polacy po zbrodniach naszych przodków w ogóle wyciągnęli do nas, Niemców, rękę".

"Kiedy patrzymy na przeszłość, myślimy także o teraźniejszości" - dodał na zakończenie szef niemieckiego państwa. Jak wyjaśnił, do Warszawy jedzie także po to, aby z prezydentami Dudą i Herzogiem wymienić poglądy na temat tego, "jak możemy wspólnie stanąć u boku Ukrainy". Brutalna wojna rosyjska po raz kolejny bowiem przywołuje według niego "ważną lekcję historii: ludzka godność, wolność i demokracja nie są zagwarantowane nigdzie, nawet w Europie. Naszych wartości trzeba bronić" - skonkludował Frank-Walter Steinmeier.

Marian Turski: Prezydent zrobił dobrze

Zaproszenie Steinmeiera do Polski podsumował Marian Turski - dziennikarz i ocalały z Holokaustu.

"Polski prezydent dobrze zrobił, zapraszając prezydenta RFN na upamiętnienie wybuchu powstania w getcie" - mówił gazecie "Sueddeutsche Zeitung".

Według cytowanego przez "SZ" lipskiego historyka Stephana Stacha, który przez kilka lat pracował w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, historia powstańców z getta odgrywa zbył mała rolę w niemieckiej pamięci. Jak wyjaśnia, podczas gdy w dawnej NRD powstanie to było dobrze wkomponowane w narrację o antyfaszystowskim oporze, w Republice Federalnej Niemiec ludzie do dziś raczej koncentrują się przede wszystkim na cierpieniach ludności cywilnej.

"Może dlatego, że walka zbrojna powstańców nie bardzo pasuje do dominującego obrazu Holokaustu. I może też dlatego, że wielu Niemców wskutek roztrząsania niemieckiej winy całkowicie odrzuciło przemoc" - ocenił w rozmowie z "SZ". "Co by to oznaczało dla dzisiejszych działaczy pokojowych? - zastanawiał się Stach. - Że nie należy nawet próbować?".

Kryzysowe stosunki Polski z Niemcami

Nie wszystkie komentarze dotyczące wizyty Steinmeiera w Polsce są jednak tak pozytywne. Obecność niemieckiego prezydenta w Polsce, w czasie obchodów 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, "Sueddeutsche Zeitung" nazywa "niemal zdumieającym spotkaniem".

"Stosunki między Warszawą a Berlinem są w kryzysie, odkąd rząd kierowany przez prawicowo-populistyczny PiS postawił sobie za cel stawianie zachodniego sąsiada w złym świetle przy każdej okazji. Stale powtarzany jest zarzut, że Niemcy współfinansowały rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie poprzez swoje zakupy rosyjskich surowców. Oraz że dążą do supremacji w UE, aby dyktować swoją wolę innym krajom" - napisała z kolei dziennikarka "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) Viktoria Grossmann. I przypomniała o polskich żądaniach wypłacenia reparacji wojennych przez Niemcy.

"Kiedy niedawno Niemcy w ciągu kilku godzin spełniły prośbę Polski o zgodę na przekazanie Ukrainie myśliwców MiG-29, dla żadnego polityka polskiego rządu nie było to warte oficjalnego komentarza. Niemieckie wsparcie dla Ukrainy nie odgrywa też żadnej roli w wystąpieniach polskich polityków" - oceniła niemiecka dziennikarka.

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
142
Super
relevant
50
Hahaha
haha
88
Szok
shock
26
Smutny
sad
15
Zły
angry
24
Lubię to
like
Hahaha
haha
345
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na