Śmierć polskiej rodziny w Londynie. Są ustalenia policji

Oprac.: Karolina Głodowska
Najnowsze ustalenia londyńskiej policji wskazują na to, że 35-letnia Polka Monika W. została zamordowana. Do śmierci doprowadziło wiele ciosów zadanych ofierze ostrym narzędziem. Partner kobiety zmarł z kolei z powodu ran szyi. Sekcje zwłok dwojga dzieci, w tym trzyletniego chłopczyka, zaplanowano na środę. W związku z najnowszymi ustaleniami śledztwo toczy się w sprawie o morderstwo.

35-letnia Polka Monika W., której ciało wraz z ciałami męża i dwójki dzieci znaleziono w piątek w zachodnim Londynie, zmarła w wyniku wielokrotnych ran zadanych ostrym narzędziem. Wobec tego śledztwo toczy się w sprawie morderstwa - przekazała w poniedziałek londyńska policja metropolitalna.
Cztery ciała w londyńskim domu. Polka została zamordowana
Policja przekazała też, że 39-letni Michał W. zmarł z powodu ran szyi, dodając, że na obecnym etapie nie może podać żadnych innych informacji na temat okoliczności jego śmierci. Sekcje zwłok 11-letniej Mai i trzyletniego Dawida odbędą się w środę.
Policja podkreśliła, że nie poszukuje nikogo w związku ze śmiercią całej rodziny. Obecnie nie jest jasne również, ile czasu minęło od śmierci czteroosobowej rodziny do momentu, w którym odnaleziono ciała.
W wydanym komunikacie policja poinformowała, że w piątek po południu dostała wezwanie ze szkoły, do której chodziła Maja, ponieważ dziewczynka od poniedziałku była nieobecna i ani ona, ani jej rodzina nie odpowiadali na wiadomości. Jeszcze tego samego popołudnia funkcjonariusze dostali się do domu, gdzie znaleźli cztery ciała.
Śmierć polskiej rodziny w Londynie. Trwa śledztwo
Zwłoki czterech osób - dwóch dorosłych i dwójki dzieci - odnaleziono w sobotę w gminie Hounslow w zachodniej części Londynu przy ulicy Staines Road.- Sądzimy, że było to czworo członków tej samej rodziny. Trwa pilne dochodzenia w celu zlokalizowania i poinformowania ich najbliższych krewnych. Byłoby niewłaściwe, gdybym wymieniał w tej chwili ich nazwiska - oświadczył w sobotę nadinspektor Sean Wilson.- Wiedziałem, że stało się coś złego. Widziałem, jak funkcjonariusze wychodzą z posesji zmarłej rodziny. Wyglądali na zdenerwowanych i smutnych, jakby płakali - relacjonował w rozmowie ze Sky News jeden z mieszkańców ulicy.
Z kolei matka koleżanki 11-letniej dziewczynki poinformowała, że jej córka próbowała skontaktować się z przyjaciółką od 13 czerwca. Dodała, że myślała, iż rodzina wyjechała na wakacje. - Podobno planowali wyjazd na Majorkę - przekazała dziennikarzom telewizji Sky News.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!