Cztery ciała w mieszkaniu w Londynie. Nie żyje polska rodzina

Ciała mężczyzny i kobiety w wieku 39 i 35 lat lat oraz 11-letniej dziewczynki i trzyletniego chłopca znaleziono w mieszkaniu w Londynie. - Wyglądali na normalną rodzinę - powiedział redakcji Sky News jeden z sąsiadów. Jak podaje portal brytyjskiej telewizji była to polska rodzina.

Ciała czterech osób znalezione w mieszkaniu w Londynie (zdjęcie ilustracyjne)
Ciała czterech osób znalezione w mieszkaniu w Londynie (zdjęcie ilustracyjne)Stringer/Anadolu AgencyAFP

Policja została wezwana do nieruchomości w Hounslow, jednej z dzielnic Londynu około godziny 15:00. Tego dnia pojawiły się obawy o dobrostan mieszkańców. W wydanym oświadczeniu policja przekazała, że po przybyciu na miejsce i wyważeniu drzwi funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu cztery ciała - kobiety i mężczyzny w wieku 35 i 39 lat, a także 11-letniej dziewczynki i trzyletniego chłopca.

Tragedia w mieszkaniu w Londynie. Nie żyje cała rodzina

- Sądzimy, że było to czworo członków tej samej rodziny. Trwa jednak pilne dochodzenia w celu zlokalizowania i poinformowania ich najbliższych krewnych. Byłoby niewłaściwe, gdybym wymieniał w tej chwili ich nazwiska - oświadczył wcześniej w sobotę nadinspektor Sean Wilson.

Poinformował także, że obecnie trwają sekcje zwłok w celu wyjaśnienia przyczyny śmierci, a policja na tak wczesnym etapie śledztwa nie poszukuje nikogo w związku z tym zdarzeniem. - Mogę zapewnić mieszkańców, że nasi funkcjonariusze pracują nad ustaleniem, co dokładnie się wydarzyło. Gdy tylko będę mógł, przekażę więcej informacji w tej sprawie - dodał.

"Policjanci wyglądali na smutnych, jakby płakali"

- Rozumiem szok i niepewność. Zdaję sobie też sprawę, że to zdarzenie będzie szczególnie wstrząsające dla dzieci, dlatego apeluję o rozwagę jeśli chodzi o publikowanie informacji w mediach - podkreślił.

Jeden z sąsiadów powiedział w rozmowie ze Sky News, że około godziny 23:00, czyli kilka godzin po przybyciu na miejsce policjantów, widział, jak funkcjonariusze wychodzą z posesji zmarłej rodziny. - Wyglądali na smutnych, zdenerwowanych. Jakby płakali. Wiedziałem, że stało się coś złego - wyznał.

Matka koleżanki zmarłej dziewczynki, powiedziała stacji Sky News, że jej córka próbowała się z skontaktować z 11-latką od wtorku. Ta jednak nie odpowiadała na wiadomości. Jak dodała, myślała, że cała rodzina poleciała na Majorkę, bo podobno mieli taki plan w związku z 40. urodzinami ojca.

Szef KNF o wyroku ws. frankowiczów: Banki nie upadnąRMF
INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?