Śledztwo ws. wybuchów gazociągów Nord Stream 1 i 2 prowadzone jest równolegle przez trzy kraje: Niemcy, Szwecję i Danię. Niemieccy śledczy skupili się na sprawie "podejrzanego jachtu żaglowego", który został wyczarterowany w taki sposób, aby "ukryć tożsamość wynajmującego". Podejrzewa się, że ta łódź mogła być używana do transportu materiałów wybuchowych, które eksplodowały na rurociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 - informuje Reuters. Przypuszczenia śledczych potwierdzają wyniki badań próbek pobranych z łodzi, w których wykryto ślady podwodnych materiałów wybuchowych. "Według ocen ekspertów możliwe jest, że przeszkoleni nurkowie mogli przyczepić ładunki wybuchowe w miejscach uszkodzeń gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które leżą na dnie morskim na głębokości ok. 70-80 metrów" - poinformowano. "Na tym etapie śledztwa nie można w sposób wiarygodny ustalić tożsamości sprawców oraz ich motywów, szczególnie w odniesieniu do kwestii, czy ten incydent był sterowany przez państwowo lub podmiot państwowy" - dodano. Jacht Andromeda a wysadzenie Nord Stream Według niemieckiej telewizji RTL chodzi o jacht "Andromeda", który miał zostać wynajęty w Polsce przez firmę należącą do obywatelki Rosji. W czerwcu głos w sprawie zabrał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który zapewnił, że Polska nie miała żadnych związków z wysadzeniem Nord Stream 1 i 2, a łączenie nas z tymi zdarzeniami jest bezpodstawne. Żaryn zwrócił uwagę, że jacht przypłynął do Polski z Rugii, a na jego pokładzie znajdowało się sześć osób. "Po 12-godzinnym pobycie w jednym z polskich portów jacht opuścił polskie wody terytorialne" - zaznaczył. "Z ustaleń śledztwa wynika, że podczas postoju jachtu w polskim porcie nie dokonywano na jego pokład załadunku żadnych przedmiotów, a załoga jachtu była poddana kontroli przez polską Straż Graniczną" - podał sekretarz stanu w kancelarii premiera. W listopadzie 2022 roku szwedzka prokuratura przekazała, że uszkodzenie gazociągów Nord Stream było sabotażem. Na rurociągach Nord Stream znaleziono bowiem pozostałości materiałów wybuchowych. W maju 2023 roku prezydent Rosji Władimir Putin wprost stwierdził, że to Zachód odpowiada za wysadzenie gazociągów Nord Stream. - Zachód robi wszystko, aby ukryć prawdziwych wykonawców i organizatorów tego aktu międzynarodowego terroryzmu - dodawał Siergiej Naryszkin, szef rosyjskiego wywiadu cywilnego SVR. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!