"Polska była bezsprzeczną ofiarą zbrodniczych i zaplanowanych działań III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a w konsekwencji również ich sojuszników" - podkreślił w środę w liście do szefa sztabu węgierskiej armii generała Gabora Borondiego polski ambasador w Budapeszcie Sebastian Kęcik. To reakcja na słowa wojskowego, który we wtorek w węgierskiej telewizji określił agresję Niemiec na Polskę w 1939 roku "wojną lokalną", która przerodziła się w konflikt światowy z powodu braku rozmów pokojowych. "Słowa te, mogące być interpretowane jako oskarżenie mojego kraju o eskalację i współudział w wywołaniu światowego konfliktu, są dla nas niemożliwym do zaakceptowania wykrzywianiem historii i nie powinny paść z czyichkolwiek ust, w szczególności z ust przedstawiciela kraju będącego naszym bliskim sojusznikiem" - podkreślił Kęcik. Węgierski generał mówił o "wojnie lokalnej". Jest reakcja polskiej ambasady Polski dyplomata przypomniał, że wypełniając pakt Ribbentrop-Mołotow, hitlerowskie Niemcy i stalinowska Rosja podzieliły się terytorium Polski, a na skutek wojny życie straciło 6 mln polskich obywateli. "Dziś, w obliczu pełnoskalowej, niesprowokowanej i nielegalnej agresji Rosji na Ukrainę, Europa powinna wyciągnąć wnioski z II wojny światowej i stanąć solidarnie po właściwej stronie historii, po stronie ofiary, a nie agresora. Tylko w ten sposób możemy doprowadzić do trwałego pokoju w Europie. Historia nie powinna być wykorzystywana do podważania naszej jedności" - zaznaczył Sebastian Kęcik. Węgry. Nowy generał sztabu został powołany w kwietniu Pod koniec kwietnia prezydent Węgier Katalin Novak na wniosek ministra obrony Kristofa Szalay-Bobrovniczky’ego odwołała generała Romulusza Ruszin-Szendiego ze stanowiska dowódcy Węgierskich Sił Zbrojnych. Na szefa sztabu generalnego został mianowany wówczas generał Gabor Borondi.