W wyniku wewnętrznego głosowania EPP-ED zaproponowała swoich kandydatów na cztery przysługujące jej miejsca w prezydium Parlamentu Europejskiego. Nie ma wśród nich Saryusz-Wolskiego. Nie znalazł się on też w nowo wybranych władzach frakcji. Zmiany na stanowiskach w PE podyktowane są tym, że w styczniu mija 2,5 roku od rozpoczęcia pracy przez obecny Parlament Europejski (po wyborach w czerwcu 2004 liczył on 732 posłów, a od stycznia 2007 - po wejściu Rumunii i Bułgarii do UE - ich liczba zwiększyła się do 785). O zmniejszeniu wpływów Platformy Obywatelskiej w EPP decyduje w dużym stopniu matematyka, a dokładnie zmniejszenie z 19 do 15 liczby polskich posłów we frakcji chadeckiej. W ostatnim czasie z polskiej delegacji odeszło aż czterech deputowanych: trzech posłów PSL Piast oraz Paweł Piskorski, tymczasem zgodnie z przyjętymi w PE zasadami najważniejsze stanowiska otrzymują największe frakcje polityczne, a w nich największe delegacje narodowe. To, że Saryusz-Wolski traci stanowisko wiceprzewodniczącego PE, wzmacnia szanse drugiego posła PO zajmującego eksponowaną funkcję w Parlamencie Europejskim - chodzi o Janusza Lewandowskiego, który jest szefem komisji budżetowej, jednej z ważniejszych w PE. Jego szanse na zachowanie stanowiska bardzo rosną - potwierdziły PAP źródła zbliżone do EPP-ED. Lewandowski nie chciał się wypowiadać na ten temat. O Saryusz-Wolskim powiedział natomiast: Pozostaje on szefem polskiej delegacji w EPP-ED i nadal ma nasze pełne zaufanie. Dotychczasowy szef frakcji chadeckiej, niemiecki eurodeputowany z CDU Hans-Gert Poettering, w przyszłym tygodniu ma zostać wybrany na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Na stanowisku szefa frakcji zastąpił go w poniedziałek wybrany po kilku turach głosowania francuski eurodeputowany Joseph Daul.