Samochód wjechał w tłum ludzi. Tragedia w Niemczech, nie żyją dwie osoby
Niemiecka policja informuje o kierowcy, który wjechał w tłum ludzi w mieście Mannheim. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Nie żyją dwie osoby, a kilka kolejnych zostało rannych - potwierdziła lokalna policja. Sytuacja jest dynamiczna, a bilans nie jest ostateczny.
Komunikaty podawane przez służby są bardzo lakoniczne. Wiadomo, że do zdarzenia doszło w poniedziałek w niemieckim Mannheim.
"Obecnie w centrum Mannheim, w rejonie Wasserturm/Plankenkopf, trwa operacja policyjna" - podała lokalna policja, informując o wysłaniu jednostek.
Samochód wjechał w tłum ludzi. Są ofiary
Po kilkudziesięciu minutach dodano: "Jedna osoba nie żyje, a kilka zostało rannych po tym jak samochód wjechał w tłum ludzi". Po godz. 16. poinformowano o dwóch ofiarach śmiertelnych.
Agencja dpa informuje, że zatrzymano kierowcę samochodu. Mężczyzna, który jest obywatelem Niemiec, został ranny i trafił do szpitala. Policja nie przypuszcza, by w zdarzeniu brali udział jacyś inni sprawcy.
W szpitalu przebywają również trzy osoby, które zostały ranne w zdarzeniu. Lekarze poinformowali, że dwójka dorosłych i jedno dziecko zostały zakwalifikowane jako osoby wymagające pilnej pomocy medycznej.
Mannheim. Kierowca wjechał w tłum ludzi. Akcja służb
- Oficjalna informacja ze strony policji jest taka, że wszyscy, którzy są w Mannheim, powinni omijać centrum. Prowadzone są kontrole policyjne na drogach wyjazdowych z tego miasta - przekazał korespondent Interii w Niemczech Tomasz Lejman.
Reuters opiera się na doniesieniach niemieckiej prasy. Jako pierwsza o zdarzeniu miało informować lokalne "Mannheimer Morgen". Gazeta podała, że samochód wjechał w pieszych.
Świadkowie wskazywali, że kilka osób leżało na ziemi po tym jak auto staranowało grupę ludzi. W dwóch przypadkach trzeba było udzielić pomocy medycznej. Są to doniesienia nieoficjalne.
Niemcy. Alarm w Mannheim. Samochód wjechał w ludzi
Z poważnymi utrudnieniami muszą się liczyć kierowcy. W mieście jest pełno służb ratunkowych. Funkcjonariusze stoją m.in. na Paradeplatz. To jeden z głównych placów w Mannheim.
Agencja Reutera przypomniała, że do zdarzenia doszło w szczycie karnawału (tzw. różany poniedziałek), kiedy lokalne społeczności w Niemczech spotykają się na paradach i przemierzają ulice miast i miasteczek.
Nadal nie jest jasne, czy tragiczne w skutkach zdarzenie w Mannheim było nieszczęśliwym wypadkiem, czy aktem terroru.
O potencjalnym ataku terrorystycznym alarmują w mediach społecznościowych mieszkańcy Mannheim. Jeden z wpisów został opatrzony krótkim nagraniem policjantów szukających sprawcy.
Źródło: Reuters
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
