Protestujący zebrali się w poniedziałek wieczorem pod meczetem Sahaba, domagając się m.in. dymisji najwyższych urzędników wschodniego rządu Libii. Obecnie państwo jest rządzone przez dwa konkurujące ze sobą rządy. Libia: Protestujący podpalili dom burmistrza Podczas manifestacji protestujący skierowali się również pod dom burmistrza miasta Abdulmunama al-Ghaithi. Późnym wieczorem doszło do podpalenia budynku. W trakcie wydarzeń protestujący zarzucali władzy, że nie zostali odpowiednio wcześnie powiadomieni o zbliżających się opadach. Wskazywali, że nikt nie wzywał ich do ewakuacji, a jedynie do "pozostania w domu" - czemu zaprzeczają urzędnicy. Mieszkańcy zarzucali wschodniemu rządowi, że również zaniedbał niszczejące tamy - chociaż wcześniej pojawiały się ostrzeżenia o ich pogarszającym się stanie. "The Guardian" przekazał, że podczas protestów domagano się dochodzenia w sprawie katastrofy. Jak podaje BBC, w związku z tragicznymi wydarzeniami cała rada miasta Derna została odwołana. Według "The Guardian" burmistrz miasta miał zostać zawieszony. Powódź w Libii. Olbrzymie ilości wody wdarły się do miasta W ubiegłym tygodniu huragan Daniel, który przetoczył się przez Libię doprowadził do przerwania się dwóch niszczejących zapór niedaleko Derny, po czym olbrzymie ilości wody wdarły się do miasta. W trakcie zdarzenia wiele budynków zostało zniszczonych, zawaliły się cztery mosty. Informacje dotyczące liczby ofiar śmiertelnych są zróżnicowane. Według oficjalnych informacji Libijskiego Czerwonego Półksiężyca na skutek powodzi zginęło co najmniej 11 tys. osób. Jak podaje ONZ, udało się potwierdzić śmierć blisko 4 tys. osób. W akcji ratunkowych na miejscu brały udział zespoły m.in. z Turcji, Hiszpanii, Włoch i Egiptu. Źródło: BBC, The Guardian *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!