Wobec Władimira Kara-Murza prokuratorzy wnioskowali o karę 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna zaprzeczył oskarżeniom, w tym tym o zdradę i rozpowszechnianie fałszywych informacji o rosyjskiej armii. Proces 41-latka, który posiada rosyjski i brytyjski paszport, ma zakończyć się ogłoszeniem wyroku 17 kwietnia. Rosyjski opozycjonista: Obwiniam siebie tylko za jedno Choć proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami, żona i prawnik mężczyzny udostępnili kopię jego ostatniego, poniedziałkowego przemówienia w sądzie. Kara-Murza odmówił w nim zwrócenia się do sądu z prośbą o uniewinnienie, a także przekazał, że podtrzymuje wszystkie wcześniejsze oświadczenia. - Obwiniam siebie tylko o jedną rzecz - powiedział. - Że nie udało mi się wystarczająco przekonać moich rodaków i polityków w krajach demokratycznych o niebezpieczeństwie, jakie obecny reżim kremlowski niesie ze sobą dla Rosji i dla świata. "Siedzę w więzieniu za moje poglądy. To przestępcy powinni odpokutować" 41-latek mówił także, że obecne środowisko przypomina nie lata 70., a 30., kiedy to Józef Stalin przeprowadził serię pokazowych procesów i czystek na swoich przeciwnikach. - Dla mnie, jako historyka, jest to powód do zastanowienia - wskazał Kara-Murza. - Przestępcy powinni odpokutować za to, co zrobili. Ja natomiast siedzę w więzieniu za moje poglądy polityczne. Wiem jednak, że nadejdzie dzień, kiedy ciemność nad naszym krajem zostanie rozproszona - dodał. Niedługo po tym, jak Rosja wysłała dziesiątki tysięcy żołnierzy do Ukrainy w lutym ubiegłego roku, wprowadzono szeroko zakrojone przepisy dotyczące cenzury wojennej, które były i dalej są wykorzystywane do tłumienia głosów sprzeciwu w społeczeństwie. I tak za "dyskredytowanie" armii grozi obecnie do pięciu lat więzienia, a celowe rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na jej temat zagrożone jest karą 15 lat więzienia - przekazuje "Guardian".