Jak przekazał Nawalny, sformułował on "platformę polityczną" swoją i "miejmy nadzieję wielu normalnych ludzi w sposób jak najbardziej zwięzły". "Jest to 15 punktów obywatela Rosji, który chce dobra swojego kraju" - uściślił, cytowany przez portal Meduza. Swoje postulaty opozycjonista podzielił na trzy sekcje. W pierwszej z nich, pod ogólnym tytułem "Co było, a co mamy teraz" (punkty 1-4) zwraca uwagę, że w wojnie rozpętanej przez Putina niemal nikt nie chce uczestniczyć, więc armia opiera się na więźniach i osobach przymusowo zmobilizowanych. Dodaje, że powodami wojny są problemy polityczne i gospodarcze w Rosji, chęć Putina do utrzymania władzy za wszelką cenę oraz jego obsesja na punkcie historycznego dziedzictwa. Aleksiej Nawalny: Należy przestrzegać granic Ukrainy z 1991 roku Zdaniem Nawalnego Putin "chce przejść do historii jako 'car-zdobywca'". "Rosja została pokonana militarnie (...). Uświadomienie sobie tego faktu zmieniło retorykę władz ze 'Zdobędziemy Kijów w trzy dni' w histeryczne groźby użycia broni jądrowej" - twierdzi przeciwnik obecnego włodarza Kremla. Zauważa, że ostateczna klęska militarna może być odłożona w czasie kosztem życia kolejnych setek tysięcy zmobilizowanych, "ale w sumie jest nieunikniona, a obłudne wezwania Kremla do negocjacji i zawieszenia broni to nic innego jak realistyczna ocena perspektyw działań zbrojnych". Drugą sekcję (punkty 5-8) Nawalny zatytułował "Co robić?". Pisze w niej, że Rosja uznała granice Ukrainy z 1991 roku i należy ich przestrzegać. Dodaje, że wiele granic na świecie ma charakter przypadkowy i powodują czyjeś niezadowolenie, lecz walka o ich zmianę w XXI wieku może pogrążyć świat w chaosie. Opozycjonista wzywa rosyjski reżim do wycofania wojsk z Ukrainy, podkreślając, że kontynuowanie wojny to "histeryczna bezsilność". Apeluje też o wspólne wypracowanie z Ukrainą, USA, UE i Wielką Brytanią "akceptowalnych sposobów rekompensaty za szkody wyrządzone temu krajowi". Proponuje przeznaczenie na nie części dochodów z eksportu rosyjskich węglowodorów. Wzywa ponadto do zbadania zbrodni wojennych we współpracy z instytucjami międzynarodowymi. Nawalny chce wolnych wyborów w Rosji. "Musimy podążać europejską drogą" Trzecią sekcję swoich dezyderatów (punkty 9-15) Nawalny nazwał "Dlaczego w interesie Rosji leży powstrzymanie agresji Putina?". Wskazuje w nich, że w istocie mniejszość Rosjan jest z natury imperialistami, a większość musi pokazać to w wyborach. Podkreśla, że Rosja nie potrzebuje nowych terytoriów, zwłaszcza, że jej populacja maleje, a prowincja wręcz wymiera. Twierdzi, że po wojnie Rosja pozostanie z wieloma niemal nierozwiązywalnymi problemami, a kluczem do sukcesu jest zrozumienie, że jak najszybsze zakończenie wojny będzie dobre dla Rosji i jej obywateli z każdego punktu widzenia. "Tylko zakończenie wojny może dać nadzieję na wzrost gospodarczy i powrót fachowców, którzy uciekli z kraju" - pisze Nawalny. W jego ocenie "należy dokonać demontażu reżimu Putina i jego dyktatury, najlepiej poprzez powszechne wolne wybory i zwołanie Zgromadzenia Konstytucyjnego". Podkreśla, że należy ustanowić w Rosji republikę parlamentarną, zapewnić pełną wolność gospodarczą i sprawiedliwość społeczną. "Musimy być częścią Europy i podążać europejską drogą rozwoju. Nie mamy i nie potrzebujemy innej" - puentuje opozycjonista. Aleksiej Nawalny odsiaduje wyrok dziewięciu lat kolonii karnej za rzekomą defraudację i obrazę sądu. W toku są kolejne procesy wytoczone mu z pobudek politycznych. W ocenie prawników Nawalnego może mu grozić nawet do 30 lat więzienia.