Rosyjska prasa o wizycie Trumpa w Warszawie
Rosyjska prasa komentuje wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie. Dziennik "Kommiersant" ocenia, że Stany Zjednoczone są gotowe sprzedać Polsce kompleksy rakietowe Patriot, a Warszawa była i pozostaje strategicznym sojusznikiem Waszyngtonu. Według gazety przyjazd amerykańskiego prezydenta nad Wisłę potwierdził również, że "Ameryka kocha Polaków".

Rosyjski dziennik zauważa, że zainteresowanie Warszawy nowym uzbrojeniem może być reakcją na plany rosyjskiego ministerstwa obrony, które chce przezbroić 152. brygadę rakietową w Czerniachowskie w obwodzie kaliningradzkim. "Kommiersant" podkreśla, że Polska ma już dziesięć baterii Patriot, stacjonujących 60 kilometrów od Kaliningradu i chce dokupić jeszcze osiem.
Gazeta zwraca również uwagę na przemówienie Donalda Trumpa, wygłoszone na placu Krasińskich w Warszawie, które było pierwszym publicznym wystąpieniem amerykańskiego prezydenta w Europie. Przy tym "Kommiersant" informuje czytelników w Rosji, że w trakcie swojego wystąpienia gospodarz Białego Domu wiele uwagi poświęcił ponad tysiącletniej historii Polski, jej walce o wolność i przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi. Cytowany przez gazetę politolog Władysław Biełow, podsumował wizytę Trumpa w Polsce stwierdzeniem, że w trakcie krótkiego pobytu amerykańskiemu prezydentowi udało się wesprzeć polski przemysł zbrojeniowy, podkreślić znaczenie rosyjskiego zagrożenia, a także obiecać dostawy gazu skroplonego. W opinii eksperta, nie należy postrzegać tej wizyty jako próby zachwiania jednością Unii Europejskiej, ale raczej jako sygnał, że na Starym Kontynencie, oprócz Paryża i Berlina, są również inni liderzy.
"Testowanie trwałości UE będzie trwać nadal"
Dziennik gospodarczy "Wiedomosti" zauważa, że w przemówieniu Trumpa kilkakrotnie pojawiało się słowo "wola", gdy amerykański prezydent mówił o "woli zwycięstwa", "woli przeżycia" i "woli obrony naszej cywilizacji". Ocenia, że słowa o stawianej w centrum życia "wierze w rodzinę, a nie w państwo i biurokrację" były "przesłaniem dla Brukseli i Berlina".
"To, o czym mówi Trump, można postrzegać jako tradycyjny zestaw konserwatywnych szablonów. Jednak pewna znana (z historii) kombinacja wierności "woli", "narodowi" i "cywilizacji" i tradycyjnym wartościom, charakterystyczna dla lat 30. zeszłego wieku, była tym, czego Europejczycy nie chcieli powtarzać w czasach powojennych. Po to, by nigdy nie pojawiały się między narodami Europy podziały nie do przezwyciężenia powstała Unia Europejska" - piszą "Wiedomosti".
"Testowanie trwałości Unii Europejskiej będzie trwać nadal. Cała nadzieja w tym, że - w odróżnieniu na przykład od krajów Układu Warszawskiego - kraje UE połączone są czymś mocniejszym, niż podtrzymywaniem przez jednego silnego gracza" - podsumowują "Wiedomosti".