Władze Kaliningradu krytykują przekop Mierzei Wiślanej. Mówią o ekologii
Oprac.: Aleksander Żuławnik
Władze Kaliningradu obawiają się, że otwarcie przez Polskę kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną jest zagrożeniem z punktu widzenia ekologii - wynika z wypowiedzi rzecznika gubernatora obwodu kaliningradzkiego Dmitrija Łyskowa dla rosyjskiej agencji prasowej Ria Nowosti.

- Bardzo martwi nas ekologia Zatoki Kaliningradzkiej. Organizacje ekologiczne wielokrotnie zauważały, że konsekwencje są nieprzewidywalne, ale strona polska kontynuowała budowę kanału - stwierdził urzędnik.
Zdaniem Łyskowa przekop wykonano wyłącznie z przyczyn politycznych, a nie ekonomicznych.
Przekop Mierzei Wiślanej. Kaliningrad mówi o ekologii nie po raz pierwszy
Michał Marek z Centrum Badań Nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa zwrócił uwagę na to, że Rosjanie już wcześniej używali ekologii jako argumentu. Krytykowali m.in. budowę zapory na granicy z Białorusią twierdząc, że zaszkodzi ona swobodnej migracji zwierząt.
"W obliczu tego jak Rosjanie traktują ludzi, przekaz ten jest mało wiarygodny" - napisał Michał Marek.
Otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej
Kanał na Mierzei Wiślanej został otwarty 17 września. Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to prawie 23 km, w tym samo przejście przez Zalew Wiślany to nieco ponad 10 km. Kanał, jak i cały tor wodny, będą miały docelowo 5 m głębokości.
Jak podkreślił polski rząd z chwilą uruchomienia kanału Polska zerwała z dominacją Rosji w regionie, a statki zyskały swobodny dostęp do wszystkich portów Zalewu Wiślanego, w tym przede wszystkim portu morskiego w Elblągu.
W kwietniu wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski informował, że ostateczny koszt budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną będzie znany w październiku lub listopadzie tego roku.