Rosja pomaga Trumpowi? "Nie widziałem danych"
Doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien zaprzeczył w sobotę, jakoby otrzymał od amerykańskiego wywiadu informację, że Rosja ingeruje w kampanię prezydencką Trumpa w celu zwiększenia jego szans na zwycięstwo w tegorocznych wyborach.

"Nie widziałem żadnych danych wywiadowczych dotyczących tego, że Rosja robi wszystko, aby Trump został ponownie wybrany na stanowisko prezydenta" - oświadczył O'Brien w wywiadzie dla ABC News, który w całości ma być wyemitowany w niedzielę.
"Nie widziałem nic takiego, a mam dość dobry dostęp do tego typu informacji" - zapewnił O'Brien.
W czwartek "New York Times" napisał, że wywiad USA poinformował członków komisji wywiadu Izby Reprezentantów podczas tajnego spotkania 13 lutego, że Rosja ponownie ingeruje w politykę amerykańską w związku z listopadowymi wyborami, podobnie jak rzekomo miało to miejsce w 2016 r.
Nowojorski dziennik relacjonował, że rozzłoszczony Trump winą za dopuszczenie do zorganizowania tego spotkania obciążył Josepha Maguire, dotychczasowego p.o. dyrektora Wywiadu Narodowego (DNI), po czym zastąpił go ambasadorem USA w Niemczech Richardem Grenellem, który uznawany jest za bliskiego sojusznika Trumpa.
"NYT" podkreślał, że doniesienia amerykańskiego wywiadu o możliwej ingerencji Rosjan w politykę w USA nie są nowością, jednak na briefingu z 13 lutego po raz pierwszy wspomniano, że Moskwa planuje ingerencję także w tegoroczne prawybory Partii Demokratycznej.
Rosja próbuje pomóc Sandersowi?
Tymczasem senator Partii Demokratycznej Bernie Sanders został poinformowany przez amerykański wywiad, że Rosja próbuje mu pomóc w jego kampanii prezydenckiej - twierdzi "Washington Post". 78-latek sugeruje, że artykuł gazety jest motywowany politycznie.
Sanders - senator ze stanu Vermont - jest liderem ogólnokrajowych sondaży Partii Demokratycznej i jednym z faworytów do uzyskania nominacji tego ugrupowania w tegorocznych wyborach prezydenckich. Z uwagi na jego socjalistyczne poglądy wielu Demokratów uznaje, że ma on małe szanse na przyciągnięcie nowych wyborców i pokonanie prezydenta USA Donalda Tumpa.
O tym, że Sanders został powiadomiony, iż Rosjanie próbują pomóc mu w kampanii, mieli powiedzieć amerykańskim kongresmenom przedstawiciele wywiadu na posiedzeniu parlamentarnej komisji - pisze "Washington Post".
Waszyngtońska gazeta, powołująca się w swoim artykule na anonimowe źródła, zastrzega, iż nie jest wiadomo, na jaką formę wsparcia Sandersa zdecydowali się Rosjanie. O ingerencji Kremla w prawybory Demokratów powiadomiony miał zostać też Trump.
Sanders, który wielokrotnie wyrażał się krytycznie o polityce Rosji oraz prezydencie Władimirze Putinie, potwierdził, że "mniej więcej przed miesiącem" poinformowano go o sprawie.
Po artykule "Washington Post" Sanders w oświadczeniu przekazał, że "nie obchodzi go", kogo prezydent Rosji chciałby w Białym Domu. "Moja wiadomość do Putina jest jasna - trzymaj się z daleka od amerykańskich wyborów(...)" - dodał.
W trakcie posiedzenia komisji parlamentarnej - jak donosiły wcześniej amerykańskie media - przedstawiciele wywiadu mieli też przekazać, że Rosja ingeruje w przebieg wyborów prezydenckich w USA, by zapewnić reelekcję Trumpowi.
Amerykański przywódca stwierdził w odpowiedzi na te doniesienia, że to "kolejna dezinformacyjna kampania" Demokratów.