W poniedziałek 24 lipca o sprawie poinformowała działaczka na rzecz praw zwierząt z Czelabińska - Karen Dallakjan. W czerwcu na ulicach miasta dwóch mężczyzn proponowało przechodniom zdjęcie z sową lub pytonem. Mieli kilka zwierząt każdego gatunku. Za zdjęcie żądali 700 rubli od dorosłych (około 30 złotych) oraz 400 rubli od dzieci (około 20 złotych). Niektórzy z przechodniów zwracali uwagę na niezdrowy wygląd zwierząt. O sprawie postanowili poinformować Rospotrebnadzor. To rosyjska, federalna służba zajmująca się prawami konsumentów i dobrostanem ludności. Wąż chory na salmonellozę Inspektorzy znaleźli właścicieli zwierząt w Czelabińsku. Ci zaś nie byli w stanie przedstawić żadnych dokumentów posiadanych zwierząt. W pewnym momencie zwyczajnie uciekli - relacjonuje kanał Shot. Pytony i sowy trafiły do ośrodka weterynaryjnego. Tam u jednego z węży stwierdzono salmonellozę. To choroba zakaźna, do infekcji której dochodzi najczęściej po spożyciu żywności skażonej odchodami chorych na salmonellozę zwierząt. Kiedy na przestrzeni ostatniego tygodnia sprawa stała się głośna, w czwartek Rospotrebnadzor wydał komunikat, że na terenie obwodu czelabińskiego nie stwierdzono przypadków salmonellozy u ludzi, którzy zaraziliby się od węża. Nie jest jednak jasne jak dokładny jest ten komunikat i czy obejmuje wyłącznie osoby, które same mogły zgłosić się do placówek medycznych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!