Pomysł zrodził się rok temu, kiedy niemiecki rząd wprowadził na trzy wakacyjne miesiące bilet za 9 euro ze względu na kryzys energetyczny i szybko rosnące ceny paliw. Okazał się on ogromnym sukcesem, ponieważ sprzedano wtedy blisko 50 milionów biletów, a pociągi na wielu trasach były dosłownie przepełnione. Oferta wróciła teraz na stałe, choć z inną ceną, która jest i tak niższa niż dotychczasowe bilety miesięczne obowiązujące tylko w jednym regionie. Bilet za 49 euro. Są haczyki Nowy bilet z pewnością będzie interesującą ofertą również dla Polaków, którzy codziennie dojeżdżają do pracy w Niemczech, oraz dla tych, którzy chcieliby tanio zwiedzić Niemcy. Jednakże istnieje wiele haczyków, o których powinniśmy wiedzieć, decydując się na kupno takiego biletu. W przeciwieństwie do biletu za 9 euro, tego za 49 euro nie można kupić spontanicznie w biletomatach, ponieważ jest to forma abonamentu. Oznacza to, że sieciówkę trzeba zamówić u danego przewoźnika. Opłata 49 euro jest pobierana z konta bankowego co miesiąc, aż do czasu wypowiedzenia umowy. Przewoźnicy twierdzą, że podpisując umowę (online, w centrach obsługi lub w aplikacjach) wystarczy podać numer konta IBAN jednego z europejskich banków, jednak według Petera Corneliusa ze zrzeszenia pasażerów Pro Bahn, niektóre firmy oferujące ten bilet dodatkowo weryfikują klienta poprzez system SCHUFA (niemiecki odpowiednik polskiego BIK), sprawdzając, czy dany klient ma zdolność kredytową i nie zalega przypadkiem z płatnościami w bankach i innych firmach. Problem polega jednak na tym, że taka weryfikacja może być przeprowadzona tylko u osób, które mają konto bankowe w Niemczech. Pozostali klienci mogą zostać po prostu odrzuceni. Bilet za 49 euro. Termin ważności od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca Bilet za 49 nazywany w Niemczech D-ticket obowiązuje od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca, a nie przez miesiąc od momentu kupienia. Przewoźnicy, a jest ich w Niemczech kilkuset, w zależności od systemu sprzedaży jaki posiadają oferują bilety w formie aplikacji, plastikowej karty, choć czasem zdarza się też, że prowadzą sprzedaż w formie papierowej. W jakich środkach komunikacji publicznej można korzystać z biletu za 49 euro? Taki bilet umożliwia podróżowanie we wszystkich środkach komunikacji miejskiej i regionalnej, niezależnie od tego, czy jesteśmy w Berlinie, Monachium czy Rostocku. Można również podróżować pociągami między miastami, jednak ważne jest, aby były to pociągi regionalne. Z oferty wyłączone są pociągi i autobusy dalekobieżne. Oznacza to, że aby za 49 euro dojechać z Berlina do Monachium, trzeba wybrać tylko połączenia lokalne, przesiadając się wielokrotnie. Ta oferta jest skierowana do osób, które nie mają presji czasu, ponieważ podróż do stolicy Bawarii potrwa 10 godzin, a nie pięć. Jednakże są wyjątki, ponieważ okazuje się, że w niektórych regionach, niektóre tzw. ekspresowe pociągi regionalne nie są objęte ofertą Deutschlandticket, a w innych, ze względu na brak połączeń lokalnych, można podróżować pociągiem Intercity. Co z dojazdami do Polski? Kupując bilet za 49 euro, warto pamiętać, że w przypadku połączeń transgranicznych, na przykład do Polski, bilet ten działa inaczej niż lokalne bilety lub pojedyncze bilety, które pasażerowie kupowali w regionach. W Berlinie można było kupując bilet i dojechać bez dodatkowej opłaty do Szczecina, jednak w przypadku Deutschlandticket na tym połączeniu oferta obowiązuje tylko do granicy. Aby dostać się z Frankfurtu nad Odrą do Słubic, z nowego biletu możemy skorzystać wybierając autobus, ale już nie pociąg. Istnieje wiele odmiennych reguł dla regionalnych połączeń transgranicznych, więc korzystając z takich połączeń, należy za każdym razem sprawdzić, czy nie trzeba kupić dodatkowego biletu od lub do granicy. Deutschlandticket ma być rozwiązaniem, które będzie obowiązywać na stałe, jednak nie jest pewne, czy cena za miesięczny abonament zostanie utrzymana na poziomie 49 Euro. Niemiecki rząd chce, by jednolity bilet kosztował tyle samo przez dwa najbliższe lata, ale samorządy i przewoźnicy już dziś sygnalizują, że koszty tego przedsięwzięcia będą na tyle wysokie, że ceny biletów sieciowych trzeba będzie podnieść. Federacja Niemieckich Przewoźników VDV zwraca również uwagę na fakt, że trzeba pomyśleć nie tylko o samym bilecie, ale również o ofercie dla pasażerów. W wielu regionach samorządy oferują skromną siatkę połączeń, co powoduje, że dla wielu osób nowy bilet nie będzie powodem do przesiadki z samochodu na komunikację publiczną. Przewoźnicy zwracają również uwagę na to, że w przypadku regionów gęsto zaludnionych trzeba będzie zwiększyć ofertę przewozową, ponieważ w przeciwnym razie pasażerowie będą podróżować w zatłoczonych pociągach, tramwajach i autobusach. Przy okazji wprowadzenia biletu za 49 euro oferta przewozowa nie uległa zmianie.