Określając swe zasady działania, nowo powołana Rada Praw Człowieka, skupiająca 47 państw członkowskich ONZ, postanowiła utrzymać na liście państw pod szczególną kontrolą 9 krajów, w tym Koreę Północną, Kambodżę i Sudan. Dziewiątka ta, podobnie jak Kuba i Białoruś, znajdowała się też na dotychczasowej liście krajów wymagających specjalnej uwagi, stworzonej i przekazanej nowemu organowi w spuściźnie przez Komisję Praw Człowieka ONZ, która była poprzedniczką Rady. Rada postanowiła też, że przedmiotem specjalnych, regularnie tworzonych raportów będzie nadal sytuacja w zakresie praw człowieka na terytoriach palestyńskich, okupowanych przez Izrael. Nowe, uzgodnione po 14 godzinach obrad zasady działania przewidują, że okresowe sprawozdania na temat poszanowania praw człowieka będą odtąd musiały przedkładać wszystkie kraje członkowskie ONZ, włącznie z pięcioma stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa. Porozumienie w tej sprawie udało się osiągnąć w ostatniej chwili, w nocy z poniedziałku na wtorek, po wycofaniu zastrzeżeń przez Chiny, które obok USA, Rosji, W.Brytanii i Francji są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, dysponującym prawem weta. Chińskie zastrzeżenia groziły chaosem w Radzie Praw Człowieka już na początku działalności tego nowego organu, powołanego przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w ubiegłym roku. Zgodnie z tymi postanowieniami, nowo powołana Rada miał czas do poniedziałku do północy na określenie zasad funkcjonowania. Sformułowanie listy państw pod specjalnym nadzorem było kolejną zasadą budzącą wiele wątpliwości, obok zasady obowiązkowych sprawozdań dla wszystkich państw. Szczególne zastrzeżenia do tej listy wysuwały kraje rozwijające się, które tradycyjnie obawiają się wytykania palcami poszczególnych panstw, wskazując, że piętnowane w ten sposób są prawie zawsze kraje ubogie. Listę krajów szczególnie obserwowanych udało się zachować m.in. dzięki zdecydowanej postawie Unii Europejskiej. Wiele krajów europejskich utrzymywało, że bez listy potencjalnych grzeszników Rada pozbawiona zostanie całkowicie "kłów i pazurów", czyli narzędzi skutecznego nacisku. Ostateczny kształt specjalnej listy jest wynikiem kompromisu, osiągniętego m.in. dzięki ustępstwu ze strony USA, które długo domagały się zachowania na niej Kuby. Z kolei Rosja nie ustąpiła i przeforsowała swe żądanie, by na liście nie znalazła się Białoruś i by wygasł mandat specjalnego wysłannika zajmującego się sytuacją w dziedzinie praw człowieka w tym kraju.