Po śmierci mężczyzny, który zginął we własnym łóżku, mieszkańcy miasta obawiają się o swoje życie - pisze "Le Figaro". "W Dijon zabłąkane kule sparaliżowały całą dzielnicę" - donosi dziennik. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór w dzielnicy Stalingrad. Francja: Mężczyzna zginął podczas snu od przypadkowego strzału 55-letni mężczyzna został podczas snu trafiony kulą z serii karabinu maszynowego, gdy ktoś na ulicy otworzył ogień i pociski przedziurawiły fasadę budynku. Prowadząca śledztwo policja sądowa znalazła aż 60 łusek po nabojach. Mężczyzna mieszkał na pierwszym piętrze, małego czteropiętrowego budynku. Policja wskazuje, że w tej dzielnicy przestępcy handlują konopiami indyjskimi, kokainą i heroiną. Panika w Dijon. Dzielnica miasta jest sparaliżowana Mieszkańcy boją się wychodzić z domów, dzielnica jest sterroryzowana - wskazuje "Le Figaro". "Chciałbym, aby Francja lepiej chroniła swoich mieszkańców. Chcę opuścić Dijon" - mówi mieszkanka ostrzelanej kamienicy tygodnikowi "Le Point". W połowie września 24-letnia kobieta zmarła po tym, jak we własnym domu w Marsylii została trafiona serią z kałasznikowa wystrzeloną podczas wyrównywania rachunków pomiędzy gangami. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!