"Przekazywanie odpowiedzialności"
Armia libańska rozpoczęła w czwartek nad ranem rozmieszczanie swoich oddziałów na południe od rzeki Litani. Dowództwo sił izraelskich potwierdziło, że na południu Libanu "trwa przekazywanie odpowiedzialności".
"Rozpoczął się proces przekazywania kontroli" - podano w oświadczeniu resortu obrony Izraela w czwartek nad ranem. Oddziały armii libańskiej a także znajdujące się na miejscu ONZ-owskie siły UNIFIL przejęły odpowiedzialność za ponad 50 procent obszaru południowego Libanu - jak podano przekazane tereny to ziemie na północ i wschód od miasta Mardżajun a także położone dalej na zachód.
Do czwartku rano Liban opuścili wszyscy rezerwiści, zmobilizowani w związku z kampanią przeciwko Hezbollahowi. W Libanie południowym pozostały tylko oddziały regularnej armii izraelskiej - podał kanał II izraelskiej telewizji. Armia nie potwierdziła jednak tej informacji.
Wejście libańskiej armii na południe kraju oznacza, że po raz pierwszy od 40 lat to siły zbrojne Libanu odpowiadać będą za sytuację na tym terenie i po raz pierwszy armia libańska znajdzie się bezpośrednio na granicy z Izraelem - odnotowuje Associated Press.
Kolumny ciężarówek z libańskimi żołnierzami, pojazdów pancernych i terenowych posuwały się od świtu w czwartek na południe przez most Chardali, który znajduje się w odległości ponad 20 km na północ od granicy izraelskiej.
Zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa, która stanowi podstawę obecnego rozejmu między Hezbollahem i Izraelem, armia libańska wraz z oddziałami ONZ ma ochraniać strefę buforową wzdłuż granicy libańsko-izraelskiej.
Także zgodnie z postanowieniami ONZ, izraelskie dowództwo najpierw przekazuje kontrolę nad opuszczanymi punktami siłom UNIFIL - z kolei dopiero dowódcy ONZ dokonują transferu tych punktów pod kontrolę armii libańskiej.
"Proces ten będzie odbywać się etapowo - jego przebieg zależeć będzie od wzmocnienia sił UNIFIL oraz tego, czy armia libańska faktycznie będzie w stanie przejąć kontrolę nad tymi terenami" - podano w oświadczeniu armii izraelskiej.
W środę minister spraw zagranicznych Izraela Cipi Liwni wyraziła - w toku rozmów w Nowym Jorku - pogląd, że operacja "transferu kontroli" rozciągnie się na dłuższy czas. Izrael nie będzie działać w nadmiernym pośpiechu - zaznaczyła minister, uzależniając tempo wycofywania wojsk izraelskich z Libanu południowego od organizacji sił międzynarodowych i terminu ich przybycia na miejsce.
Obecnie w Libanie znajdują się dwa tys. żołnierzy UNIFIL, w tym ok. dwustu Polaków. Rezolucja ONZ zapowiada zwiększenie tych sił do 15 tys. ludzi.
INTERIA.PL/PAP