Prokurator generalny USA Merrick Garland bronił w środę w Senacie memorandum mającego na celu zwalczanie gróźb wobec pracowników szkół w całym kraju. Dokument wystosowano w odpowiedzi na wzrastające zagrożenia bezpieczeństwa, z którymi mierzą się urzędnicy placówek edukacyjnych. Powstał on niecały tydzień po tym, gdy Krajowe Stowarzyszenie Rad Szkolnych wystosowało pismo do administracji prezydenta Joe Bidena, w którym zwrócono uwagę na ryzyka wynikające z konfliktów wokół kwestii jak nauczanie wrażliwych zagadnień rasowych, noszenie maseczek czy szczepienia przeciwko COVID-19. Zdaniem republikanów prokurator generalny posunął się za daleko, instruując odziały Departamentu Sprawiedliwości do współpracy z lokalnymi służbami porządkowymi w celu zwalczania wymienionych zagrożeń. Według Garlanda "obowiązkiem Departamentu Sprawiedliwości jest ochrona Amerykanów przed przemocą i w szczególności dotyczy to funkcjonariuszy publicznych". Przeprosiny za list Krajowe Stowarzyszenie Rad Szkolnych przeprosiło za list i zawarte w nim, zbyt ostre, słowa. Część z zagrożeń, o których informowało Stowarzyszenie, określono na przykład mianem "wewnętrznego terroryzmu". Garland zaznaczył jednak, iż pomimo przeproszenia za część zawartych w liście sformułowań, funkcjonariusze publiczni nadal narażeni są na ryzyka w nim wymienione, na które odpowiednie instytucje muszą odpowiedzieć. W liście zwrócono uwagę na ponad 20 przykładów gróźb, prześladowań, zakłóceń czy aktów zastraszania, wśród których wymieniono fizyczny napad na pracownika placówki edukacyjnej oraz nazistowski salut, którym skrytykowano wymóg noszenia maseczek. Według Garland rodzice mają prawo do wyrażania swoich opinii i sprzeciwu, o ile działania te nie prowadzą do przemocy. Podczas przesłuchania Prokurator Generalny przyznał też, że nazistowskie pozdrowienie jest chronione na mocy 1. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, zakazującej ograniczania wolności religii, prasy, słowa, petycji i zgromadzeń.