Prezydent Korei przerwał milczenie. Tłumaczy się z kontrowersyjnej decyzji
Prezydent Korei Południowej oznajmił w przemówieniu, że ogłosił stan wojenny "w celu obrony narodu" i "normalizacją spraw państwowych. Podkreślił, że jako prezydent miał do tego prawo, ale zamierza ponieść wszystkie konsekwencje swojej decyzji. Partia Demokratyczna, będąca w opozycji, zapowiedziała już drugi wniosek o impeachment, czyli postawienie prezydenta w stan oskarżenia.
Prezydent Korei Południowej powiedział w czwartek, że ogłosił stan wojenny w ubiegłym tygodniu w celu obrony porządku konstytucyjnego, zaprzeczając jednocześnie oskarżeniom o zamach stanu.
Korea Południowa. Prezydent tłumaczy się z wprowadzenia stanu wojennego
Jun Suk Jeol oznajmił w przemówieniu telewizyjnym, że wykorzystał swoje prezydenckie uprawnienia do ogłoszenia stanu wojennego "w celu ochrony narodu i normalizacji spraw państwowych" przeciwko opozycji, która stała się "potworem niszczącym konstytucyjny porządek liberalnej demokracji".
- Skorzystanie przez prezydenta z prawa do ogłoszenia nadzwyczajnego stanu wojennego jest aktem sprawowania rządów, który nie podlega kontroli sądowej, podobnie jak korzystanie z prawa do ułaskawienia i wykonywanie uprawnień dyplomatycznych - mówił Jun, argumentując, że jego decyzja nie może być interpretowana jako akt zamachu stanu.
Jun jest pierwszym urzędującym prezydentem Korei Południowej z zakazem opuszczania kraju. Środek ten został zastosowany po objęciu go śledztwem w związku z zarzutami m.in. zamachu stanu i nadużycia władzy. Jun ogłosił 3 grudnia wieczorem stan wojenny, który po sześciu godzinach zniósł pod naciskiem Zgromadzenia Narodowego.
- Niezależnie od tego, czy zostanę postawiony w stan oskarżenia, czy też zostanie wszczęte dochodzenie, nie uchylę się od (swojej) prawnej i politycznej odpowiedzialności za ogłoszenie stanu wojennego - powiedział, dodając, że będzie "walczył do ostatniej chwili".
Korea Południowa. Drugi wniosek o impeachment
Główne opozycyjne ugrupowanie, czyli Partia Demokratyczna (PD) błyskawicznie uznała przemówienie Juna za "wyraz skrajnej obłudy" i "wypowiedzenie wojny narodowi".
PD zapowiedziała przedstawienie drugiego wniosku o impeachment Juna, który miałby zostać poddany pod głosowanie 14 grudnia. Pierwsza próba postawienia głowy państwa w stan oskarżenia przepadła w ubiegłą sobotę w związku z bojkotem ze strony deputowanych Partii Władzy Ludowej (PWL), z której wywodzi się Jun.
Aby wniosek obozu opozycji, który ma 192 mandaty, został przyjęty, wymaga poparcia co najmniej ośmiu deputowanych PWL. Agencje i lokalne media zwracają uwagę, że w ostatnich dniach w szeregach PWL rośnie poparcie dla impeachmentu Juna, a szef tego ugrupowania Han Dong Hun zaapelował do deputowanych o zagłosowanie "zgodnie ze swoim przekonaniem".
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL