Powrót zimnej wojny?
Władimir Putin zapowiada rozbudowę rosyjskiego arsenału atomowego, NATO rozważa nową strategię nuklearnego odstraszania. Wzajemna nieufność sprawia, że napięcie w stosunkach Wschód-Zachód rośnie.
Rzecznik prasowy Kremla ponownie zapewnia, że Rosja nie jest zainteresowana nowym, atomowym wyścigiem zbrojeń, chociażby ze względu na związane z tym koszty. Tymczasem prezydent Putin, nawiązując do konfrontacji ws. Ukrainy, grozi wprowadzeniem na uzbrojenie Wojsk Kosmicznych Federacji Rosyjskiej przynajmniej 40 dodatkowych, międzykontynentalnych rakiet balistycznych.
Dyskusja o strategii NATO
Równocześnie, jak wynika z doniesień prasowych, NATO planuje zwołanie w połowie przyszłego tygodnia narady nie tylko w sprawie przerzucenia części ciężkiego uzbrojenia i wyposażenia do wschodnioeuropejskich członków Sojuszu, ale także zmodyfikowanej strategii odstraszania nuklearnego, obliczonej na powstrzymanie agresywnej postawy Moskwy.
Jak informuje dziennik "Welt am Sonntag", powołujący się na koła zbliżone do Kwatery Głównej NATO w Brukseli, podstawą dyskusji ministrów obrony państw członkowskich Sojuszu jest tajne opracowanie, przygotowane przez jego dowództwo. "Jesteśmy poważnie zaniepokojeni nuklearną strategią Rosji. W nowej doktrynie militarnej Rosji, obliczonej na prowadzenie tzw. wojen hybrydowych, broń atomowa odgrywa poważną rolę", oświadczył jeden z wysoko postawionych brukselskich dyplomatów NATO, cytowany przez niemiecką gazetę.
Sojusz Północnoatlantycki zamierza w związku z tym "gruntownie przeanalizować", w jaki sposób prezydent Putin mógłby w obecnej sytuacji wykorzystać broń atomową oraz jaką realną siłą dysponują Wojska Kosmiczne Federacji Rosyjskiej i inne rodzaje rosyjskich sił zbrojnych wyposażone w systemy broni nuklearnej. Z tych informacji NATO powinno wyciągnąć wnioski.
Narada ministrów obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego w przyszłym tygodniu ma być początkiem szerszych działań. Kwestią otwartą pozostaje w tej chwili, czy na dłuższą metę NATO nie powinno opracowań nowej, spójnej strategii odstraszania, obejmującej obok broni konwencjonalnej także broń atomową, twierdzi "Welt am Sonntag".
Nuklearne dozbrojenie Zachodu?
Portal informacyjny "Spiegel Online" poinformował, że w odpowiedzi na domniemane naruszenie przez Rosją traktatu INF z 1987 roku, przewidującego całkowitą likwidację rakietowych pocisków balistycznych pośredniego i średniego zasięgu, polegające na przeprowadzeniu prób z takimi pociskami, USA rozważają rozmieszczenie rakiet manewrujących z głowicami atomowymi.
Europejscy sojusznicy USA są nastawieni sceptycznie do takiego rozwiązania. Podczas spotkania ministrów obrony NATO w lutym, Niemcy i Francja zasadniczo sprzeciwiły się takiej reakcji na kroki Rosji.
Tymczasem w Bundeswehrze ponownie głośno wyraża się wątpliwości co do obecnej zdolności bojowej niemieckich lądowych sił zbrojnych. Zdaniem Inspektora Wojsk Lądowych RFN generała broni Bruno Kasdorfa, w ciągu najbliższych 10 lat będą one potrzebowały nowych systemów uzbrojenia. W wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk Kasdorf zwrócił uwagę, że w tej chwili niemieckie wojska lądowe mają na wyposażeniu zaledwie od 70 do 80 procent niezbędnego sprzętu etatowego, co ogranicza ich zdolność do działania.
Tej luki nie da się szybko zapełnić. Brakuje nie tylko pieniędzy, ale także mocy przerobowych niemieckiego przemysłu obronnego. Próbą rozwiązania problemu jest ostatnia decyzja o zwiększeniu budżetu obronnego kraju.
rtr, dpa / Andrzej Pawlak, Redakcja Polska Deutsche Welle