Według nowego badania opisanego w "The Journal of Physiology", niezależnie od nasilenia objawów, po przejściu COVID-19 mogą pojawić się problemy z układem współczulnym (sympatycznym). To część systemu nerwowego, która mobilizuje organizm w reakcji na stres i np. odpowiada za tzw. reakcję "walki lub ucieczki". Zaburzenia odkryli naukowcy z Appalachian State University, którzy w grupie ochotników sprawdzili reakcje układu nerwowego, krwionośnego i płuc. Zmiany w odbieraniu bólu W nerwach pod kolanami ochotników umieścili mikroigły podłączone do detektora siły reakcji nerwów. Pozwoliło to sprawdzić działanie układu współczulnego w serii testów. Okazało się, że już jego spoczynkowa aktywność była wyższa u osób po COVID-19. W pierwszym teście ochotnicy zanurzali dłonie w lodowatej wodzie. System sympatyczny osób po infekcji działał słabiej, a one oceniały wywołany zimnem ból jako słabszy w porównaniu do grupy kontrolnej. Z kolei w teście ze zmianą pozycji z leżącej na stojącą układ ten działał wyraźnie mocniej u uczestników po chorobie. Oprócz silniejszej reakcji nerwów pojawił się też m.in. wyraźny wzrost tętna. Obserwacje przez pół roku Jak tłumaczą naukowcy, zaburzenia działania układu współczulnego mogą wpłynąć na funkcjonowanie różnych części organizmu i zachodzących w nich procesów. Wyniki zgadzają się przy tym z innymi pracami wskazującymi na wywoływane przez COVID-19 symptomy ze strony układu nerwowego. - Dzięki naszemu, opartemu na współpracy różnych specjalistów projektowi obserwowaliśmy grupę ochotników przez 6 miesięcy od zdiagnozowania u nich COVID-19. Rezultaty dotyczą na razie efektów krótkoterminowych. Następnym krokiem będzie zebranie i analiza danych odnośnie zmian zachodzących w dłuższym czasie - mówi Abigail Stickford, autorka badania.