Podczas lotu maszyny chilijskich linii Latam Airlines ucierpiało w sumie 50 osób, z których kilkanaście, po wylądowaniu na płycie lotniska w Auckaland w Nowej Zelandii, zostało przewiezionych do szpitala. Wśród rannych byli zarówno pasażerowie jak i załoga. Nowa Zelandia. Akcja ratunkowa na lotnisku Portal nzherald.co.nz przekazał, że jeden z pacjentów był w stanie ciężkim, a pozostali "w stanie umiarkowanym, albo lekkim". "Dziesięciu pacjentów zabrano do szpitala Middlemore, jednego do szpitala w Auckland i również jednego do szpitala dziecięcego Starship" - czytamy. Na lotnisku odbyła się duża akcja ratunkowa, a ostatnia karetka opuściła port dwie godziny po wylądowaniu maszyny. Jedna z pasażerek, która w przeszłości była stewardesą przyznał, że nigdy nie przeżyła czegoś takiego, a w trakcie turbulencji "cały samolot zamarł". Powodem problemy techniczne. Przewoźnik przeprasza Powodem zakłóceń podczas wykonywania rejsu były problemy techniczne. Samolot wylądował jednak już bez problemów. Natychmiast po zatrzymaniu się na pycie lotniska do akcji wkroczył służby ratunkowe. - Samolot wylądował na lotnisku w Auckland zgodnie z planem. W wyniku zdarzenia ucierpiała część pasażerów i personel pokładowy. Otrzymali natychmiastową pomoc, a w razie potrzeby byli badani i opatrywani przez personel medyczny na lotnisku - przekazał rzecznik linii. Przewoźnik wyraził ubolewanie z powodu incydentu i obrażeń, które odniosła cześć pasażerów. Jednocześnie podkreślono, że bezpieczeństwo pozostaje priorytetem. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!