Każda osoba z dostępem do internetu może bez problemu odnaleźć adresy ściśle tajnych obiektów wojskowych oraz wywiadowczych zlokalizowanych w największych miastach Rosji, a także w okupowanym Sewastopolu. Pojawia się w nich także "polski wątek". Analitycy wpadli na trop dzięki liście posesji, którym bezwzględnie zakazano odłączać prąd. "Wystarczy znaleźć na stronie internetowej administracji dowolnego regionu Rosji dokument zatytułowany "Wykaz odbiorców energii elektrycznej (mocy) ograniczający sposób zużycia energii elektrycznej, która może prowadzić do ekonomicznych, środowiskowych i społecznych skutków". Na liście tych specjalnych odbiorców energii elektrycznej w postaci zwykłego tekstu wymienione są adresy wrażliwych obiektów" - piszą autorzy rosyjskiego ośrodka "Dossier". Niezależni analitycy w swojej publikacji zamieszczają szczegółową mapę, zdjęcia oraz opisy lokalizacji, które zdołali zidentyfikować. W tekście ujawniają, że największe skupisko obiektów związanych ze służbami specjalnymi znajduje się w pobliżu Srebrnego Boru w zachodniej części Moskwy. Według autorów - oprócz placówek operacyjnych - mieszkają tam pracownicy Służby Wywiadu Zagranicznego, okazałe posiadłości mają także kluczowi dla Kremla biznesmeni oraz patriarcha Cyryl. Dokument dostępny na oficjalnej stronie moskiewskiego magistratu liczy ponad 400 stron, a podpisał go m.in. mer miasta Siergiej Sobianin, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina. Rosyjskie tajemnice wojskowe przy granicy z Polską "Dokument systematyzuje informacje o wszystkich jednostkach wojskowych, instytucjach i organizacjach Ministerstwa Obrony stacjonujących w Moskwie oraz wskazuje, pod jakimi adresami znajdują się poszczególne wydziały. Większość z tych miejsc jest już znana, ale nikt oprócz mera Moskwy nie udostępnił publicznie ani jednego oficjalnego dokumentu" - zwraca uwagę "Dossier". Portal natrafił także na meldunki agentów kremlowskiego aparatu. "Kilka osób było już zarejestrowanych pod adresami, gdzie mieszczą się agencje ochrony, szpitale, czy przychodnie. Najprawdopodobniej adresy te służyły do formalnej rejestracji pracowników bezpieczeństwa państwa, którzy nie mieli w Moskwie własnego mieszkania" - wskazują autorzy publikacji. Z polskiego punktu widzenia cenne informacje zawiera fragment dotyczący "obwodu leningradzkiego" (obecnie Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych zaleca używanie nazwy: obwód królewiecki - red.). "Dossier" publikuje dokładne zestawienie jednostek wojskowych, wraz z ich liczebnością oraz wydzieleniem pod względem użyteczności na: kwaterę główną, koszary, węzeł łączności oraz składu amunicji. Kreml na razie nie odniósł się do informacji opublikowanych przez "Dossier". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!