Postapokaliptyczny Nowy Jork. Miasto spowił dym z Kanady
Nad Nowym Jorkiem unosi się gęsty dym, który wiatr przywiał znad Kanady. Tamtejsi strażacy walczą z pożarami lasów. Zanieczyszczenie nad amerykańskim miastem będzie unosić się przez kilka dni.

Ciemne niebo zawisło nad północno-wschodnimi Stanami Zjednoczonymi. Według amerykańskiej rządowej platformy internetowej AirNow, jakość powietrza w całym mieście jest "bardzo niezdrowa". Mieszkańcom doradzono, by ograniczyli aktywności na zewnątrz.
W sieci pojawiły się zdjęcia przypominające postapokaliptyczne obrazy. Widać na nich pomarańczową poświatę wiszącą nad Nowym Jorkiem podczas zachodu słońca.
Pożary lasów w Kanadzie
Kanada zmaga się z serią intensywnych pożarów lasów, które rozprzestrzeniły się z zachodnich prowincji do Quebecu. Wiatr przeniósł dym z pożarów na południe, wywołując alerty dotyczące jakości powietrza w całych Stanach Zjednoczonych - czytamy na stronie "The Guardian".
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wydała we wtorek ostrzeżenie o złej jakości powietrza dla Nowej Anglii, dzień po tym, jak części Illinois, Wisconsin i Minnesoty otrzymały podobne ostrzeżenie.

Dym z kanadyjskich pożarów przemieszcza się do Stanów Zjednoczonych od zeszłego miesiąca.
Dym będzie utrzymywał się przez kilka dni
EPA stwierdziła, że zamglone niebo, ograniczona widoczność i dym będą utrzymywały się przez kilka dni w Nowej Anglii - pisze dziennik.
- Nie jest niczym niezwykłym, że w naszym regionie pojawia się dym z pożarów. To bardzo typowe dla północno-zachodniej Kanady - powiedział Darren Austin, meteorolog i starszy specjalista ds. jakości powietrza w Departamencie Zarządzania Środowiskiem Rhode Island. Zwykle jednak unosił się wyżej w atmosferze, nie wpływając na zdrowie ludzi.
Pożary w Quebecu są duże i stosunkowo blisko, około 500 do 600 mil (około 800 do 970 km) od Rhode Island.