Pomylili adres i zburzyli niewłaściwy dom. Później zniknęli

Oprac.: Kajetan Leśniak

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,9 tys.
Udostępnij

Mieszkanka Atlanty przebywała na wakacjach, gdy należący do niej dom został przez pomyłkę zburzony. Pracownicy firmy zajmującej się rozbiórką pomylili adres. O zajściu kobieta dowiedziała się od sąsiada, który zadzwonił do niej zdziwiony widokiem ciężkiego sprzętu za oknem. Na uratowanie domu było już jednak za późno. Na działce została jedynie sterta desek i cegieł.

Susan Hodgson była na wakacjach, gdy jej dom został przez pomyłkę zburzony
Susan Hodgson była na wakacjach, gdy jej dom został przez pomyłkę zburzonyFOX 5 AtlantaPUSTE

Susan Hodgson była na wakacjach, gdy zadzwonił do niej znajomy z pytaniem czy zleciła komuś wyburzenie sąsiadującego z jego działką domu, którego jest właścicielką. Na miejscu pracował już wtedy ciężki sprzęt.

Informacja była dla kobiety szokiem. Dom, o którym mowa, należał do jej rodziny przez ponad 40 lat. Co prawda ostatnio nikt w nim nie mieszkał, jednak nie zamierzała go sprzedawać, a już na pewno nie burzyć.

Kosztowna pomyłka

Gdy sąsiad Hodgson podszedł do budowlańców, by zapytać czy mają pozwolenie na wyburzenie domu, usłyszał, że powinien zająć się swoimi sprawami. Sytuację wyjaśnił dopiero krewny właścicielki domu.

Kiedy poprosił szefa ekipy budowlanej o przedstawienie dokumentów okazało się, że doszło do pomyłki. Firma otrzymała zlecenie wyburzenia innego domu, pod zupełnie innym adresem. Ekipa zebrała więc sprzęt i odjechała z miejsca zdarzenia.

Na uratowanie domu było już jednak za późno. Po konstrukcji została jedynie sterta desek i cegieł, które jeszcze kilka godzin wcześniej stanowiły szkielet budynku.

Taki widok zastała Susan Hodgson po powrocie z wakacji.

- Zostałam z jednym wielkim bałaganem - przyznała właścicielka w rozmowie z FOX 5 Atlanta.

- Trudno uwierzyć, że ktoś myśli, że ma prawo po prostu przyjść, zburzyć coś i zniknąć, zamiast wrócić i powiedzieć: "Przepraszam. Jak mógłbym to naprawić? To był pomyłka" - dodała.

Właścicielka domu nie otrzymała zadośćuczynienia

O sprawie Hodgson powiadomiła policję. Rozmawiała z również prawnikami. Do tej pory nie doczekała jednak sprawiedliwości. Firma odpowiedzialna za wyburzenie domu nawet się z nią nie skontaktowała.

Z firmą udało się za to skontaktować stacji FOX 5 Atlanta. W komunikacie przesłanym telewizji przekazała, że bada sprawę i pracuje nad rozwiązaniem tego, jak twierdzą, "nieszczęśliwego wypadku".

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
1010
Super
relevant
349
Hahaha
haha
187
Szok
shock
194
Smutny
sad
126
Zły
angry
74
Lubię to
like
Super
relevant
1,9 tys.
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na