Z informacji opublikowanych przez portal gazety "New York Post" wynika, że pod numer 911 zadzwoniła osoba mieszkająca niespełna 129 km od Strefy 51 - amerykańskiej bazy wojskowej, w której przeprowadzane są testy nowych rozwiązań technologicznych. Paranormalne zjawisko w USA. Policja nagrała obiekt Najpierw jednak podejrzany, niezidentyfikowany obiekt na niebie, nagrała policyjna kamera nasobna funkcjonariusza z Departamentu Metro Police w Las Vegas. Jakiś czas później do centrali dotarło zgłoszenie o czymś, co "w 100 procentach nie jest człowiekiem". O interwencję prosili mieszkańcy jednej z posiadłości, którzy zauważyli dziwne stworzenia na swojej parceli. Zgłaszający prosił o interwencję, alarmując, że po jego podwórku chodzą dwie "nieznane istoty". Stało się to bezpośrednio po tym, jak wraz z rodziną zauważył, jak "coś spada z nieba". Policja nagrała na niebie obiekt. Potem otrzymali przerażające zgłoszenie Z opisu świadka wynikało, że po działce przemieszczały się ponad dwumetrowe postaci. - Są duże. Mają duże, błyszczące oczy i usta, patrzą na nas, nadal tam są. W 100 procentach nie są ludźmi - słychać na nagranym zgłoszeniu. - Przysięgam na Boga, to nie żart, to się dzieje naprawdę, jesteśmy przerażeni - relacjonował zszokowany mieszkaniec. Zdenerwowanie udzieliło się też policjantom. Jeden z mundurowych powiedział, że jest zestresowany, bo otrzymał takie wezwanie zaraz po tym, jak sam widział spadający z nieba obiekt. Służby przeszukały teren i przesłuchały świadków, jednak nie znaleziono żadnych dowodów na obecność "obcych". W kolejnych dniach prowadzono w sprawie dochodzenie, ale nie przyniosło ono efektów, więc departament zamknął sprawę - wynika z informacji tabloidu, który powołuje się na lokalną telewizję. Zdarzenie pozostaje niewyjaśnione.