Pisał przychylnie o Putinie. Chcą mu odebrać prestiżową nagrodę

Oprac.: Aneta Wasilewska
Instytut Grimme, który przyznaje jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień dla dziennikarzy telewizyjnych w Niemczech, bada czy Hubert Seipel powinien zostać jej pozbawiony. Dziennikarz miał dostać co najmniej 600 tys. euro za przychylne pisanie na temat dyktatora Putina. Nagroda Grimme trafiła do Seipela w 2009 roku za film dokumentalny "Życie i śmierć w Kabulu".

Stacja NDR, dla której między innymi pracował Hubert Seipel, ogłosiła już, że powołuje komisję śledczą, a wydawnictwo Hoffmann und Campe wstrzymało sprzedaż jego książek.
"Teraz działania podejmuje również Instytut Grimme" - pisze portal tygodnika "Spiegel".
Niemcy. Hubert Seipel pod lupą. "Zarzuty traktujemy bardzo poważnie"
W oświadczeniu dla magazynu branżowego "DWDL" dyrektor Grimme Frauke Gerlach powiedziała, że produkcja nagrodzona w 2009 r. jest obecnie weryfikowana pod kątem przyznania nagrody Hubertowi Seipelowi. "Dążymy do szybkiego i dokładnego zakończenia sprawdzania" - wskazano.
"Seipel otrzymał również Niemiecką Nagrodę Telewizyjną, i to dwukrotnie" - zauważa "Spiegel". W 2014 roku za wywiad, który przeprowadził z Edwardem Snowdenem.
Osoby odpowiedzialne powiedziały "DWDL", że oskarżenia były wielkim zaskoczeniem.
"Niemniej jednak traktujemy zarzuty wobec niego bardzo poważnie. Jednak oskarżenia powinny najpierw zostać zbadane. Następnie powinny zostać uzgodnione ewentualne środki" - zaznaczono.
Niemcy. Dziennikarz pisał o Putinie. Miał dostać 600 tys. euro
Seipel przez długi czas uważany za czołowego niemieckiego eksperta ds. Rosji, to jeden z niewielu dziennikarzy, którzy mieli bezpośredni i regularny kontakt z dyktatorem Putinem.
Jak ujawniły w tym tygodniu "Spiegel" i stacja ZDF, Seipel otrzymał co najmniej 600 tys. euro od zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firmy De Vere Worldwide Corporation. Firma ta jest powiązana z rosyjskim oligarchą Aleksiejem Mordaszowem, potentatem w branży stalowej i bankowej, który ma bliskie związki z Putinem, a po inwazji na Ukrainę został objęty sankcjami.
Otrzymywane w ratach pieniądze miały wesprzeć pracę Seipela nad dwiema napisanymi przez niego książkami, które przedstawiają dojście Putina do władzy i przez wielu określane są jako przychylne rosyjskiemu prezydentowi.
Seipel przyznał, że otrzymywał wsparcie od Mordaszowa. Utrzymuje, że rzekomo nie wpłynęło to na jego niezależność.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!