Panika na Krymie po pożarze paliw w Sewastopolu

Oprac.: Artur Pokorski
W związku z pożarem w Sewastopolu po mieście rozeszły się paniczne pogłoski o niezdolności rosyjskiej obrony powietrznej do zapewnienia bezpieczeństwa własnych obiektów strategicznych - podała w niedzielę "Ukrainska Prawda", powołując się na sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. W sobotę płomienie pojawiły się w bazie paliw, które wykorzystuje rosyjska Flota Czarnomorska.

"Sobotni pożar bazy paliw w Sewastopolu wywołał panikę na anektowanym przez Rosję Krymie" - poinformowała ukraińska armia. W mieście jest niespokojnie, po tym jak zniszczonych zostało ok. 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności ok. 40 tys. ton.
"W związku z tym w mieście zaczęły krążyć paniczne pogłoski o tym, że rosyjska obrona przeciwlotnicza nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa własnym obiektom strategicznym" - czytamy w komunikacie.
"Czując początek tak zwanego gorącego sezonu kurortowego na tymczasowo okupowanym Krymie, rosyjscy wojskowi zaczęli pisać wnioski o urlop, w których wskazują jako miejsce wyjazdu kontynentalną Rosję" - podaje sztab.
Baza paliw, w której wybuchł pożar, dostarczała paliwa okrętom rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, które przeprowadzały ataki rakietowe na ukraińskie miasta. "Ofiarami rosyjskich terrorystów padali cywile i cywilne obiekty. Jednocześnie według posiadanych informacji w wyniku pożaru w bazie paliw nie ma poszkodowanych" - pisze sztab sił zbrojnych Ukrainy.