Projekt jest dziełem rosyjskiego antywojennego artysty Andrieja Mołodkina, który chce w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec "chwalenia się" przez Harry'ego zabiciem podczas służby w brytyjskim wojsku w Afganistanie 25 bojowników talibskich. Spośród wielu kontrowersyjnych faktów, które młodszy syn króla Karola III opisał w wydanych na początku stycznia pamiętnikach (w Polsce ukazały się pod tytułem "Ten drugi"), ujawnienie liczby zabitych przez niego talibów zostało wyjątkowo źle przyjęte. Jak zwracano uwagę, ściąga to niebezpieczeństwo na pozostałych członków rodziny królewskiej, a także na wszystkich brytyjskich żołnierzy. Harry "nie myślał o zabitych jako o ludziach" Harry napisał, że "nie była to liczba, która dawała satysfakcję (...), ale nie była to też liczba, która sprawiała, że czułem się zawstydzony". Przyznał również, że nie myślał o tych, których zabijał jako o "ludziach", lecz raczej jako o "figurach szachowych", które zostały zdjęte z planszy, zanim same mogły zabić. "Książę Harry chwali się zabijaniem talibów, jakby byli złymi w grze wideo, oddzielając to od ludzkiego życia, następnie zarabia na smutnej opowieści, sprzedając książki o swoich zjazdach narkotykowych, wyczynach seksualnych i zabójczych podbojach" - oświadczył Mołodkin. Mieszkający na stałe we Francji artysta poinformował, że krew wykorzystana do jego przedsięwzięcia została oddana przez Afgańczyków mieszkających w Wielkiej Brytanii i we Francji, a dochód ze sprzedaży książek ma zostać przekazany afgańskim organizacjom charytatywnym. Umazane krwią książki będą do kupienia 2 maja w siedzibie londyńskiej organizacji artystycznej a/political. Podobny projekt z użyciem prawdziwej krwi Mołodkin zrealizował w maju zeszłego roku - w proteście przeciwko napaści na Ukrainę zaprezentował portret rosyjskiego prezydenta Władimira Putina oblany krwią oddaną przez ukraińskich żołnierzy.