"Służby medyczne otrzymały powiadomienie o 10 zgonach związanych z pożarami od godziny 21 w dniu 9 stycznia" - napisano w oświadczeniu, dodając, że "wszystkie przypadki oczekują obecnie na identyfikację i powiadomienie najbliższych krewnych". W tym samym czasie służby prowadziły akcję gaśniczą, która trwała do późnej nocy. Wspierana była przez helikoptery zrzucające wodę. Pożary w Los Angeles. Pojawiły się grabieże, będzie godzina policyjna Jak podała agencja AFP, walka z żywiołem nie jest obecnie jedynym zmartwieniem. Szeryf hrabstwa Los Angeles Robert Luna poinformował o przypadkach grabieży w okolicy. W związku z tym zapowiedział wprowadzenie godziny policyjnej i zaangażowanie stanowej Gwardii Narodowej do patrolowania zagrożonych terenów. - Tym, którzy chcieliby wykorzystać ewakuowane społeczności, powiem jasno: grabieże nie będą tolerowane - podkreślił. Największy z wielu pożarów, które nawiedzają Amerykę, strawił prawie 9 hektarów ekskluzywnej dzielnicy Pacific Palisades. USA. Pożary w dzielnicy celebrytów. Ogromne straty Strażacy poinformowali, że zaczynają kontrolować ogień w 6 proc. tego obwodu, co oznacza, że będzie się dalej rozprzestrzeniać w tym kierunku.Jednak po chwilowej przerwie wiatry powróciły, pojawiały się też nowe pożary. Szalejące płomienie powoduje gigantyczne straty. Szacuje się, że na obrzeżach Los Angeles spłonęło już ok. 10 tysięcy domów, w tym ponad 5,3 tyś w dzielnicy celebrytów Pacific Palisades na zachodzie miasta - poinformowała w nocy z czwartku na piątek szefowa straży pożarnej w Los Angeles Kristin Crowley. Według wstępnych szacunków straty materialne spowodowane pożarami mogą wynieść od 52 do 57 mld dolarów. Źródło: AFP ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!