O niepowodzeniu przesądził Cimoszewicz
O niepowodzeniu wspólnej listy lewicy do Parlametu Europejskiego przesądził Włodzimierz Cimoszewicz - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" były premier i były polityk SLD Józef Oleksy.
- SLD mogło w wielu sprawach ustąpić. Ale była pewna granica. A tą granicą dla SLD było zachowanie własnej tożsamości partyjnej. I Cimoszewicz dobrze wiedział, że ta granica istnieje. A mimo to zastosował swoisty dyktat - wyjaśnia Oleksy.
Były premier dodaje, że jego gotowość startu w wyborach do PE znacznie się osłabiła, "a wręcz zbliżyła się do zera". - Mnie nie interesuje tylko obecność na liście. Mnie interesowało wejście do europarlamentu. A decyzje o tym, kim obsadzić tzw. okręgi biorące, już dawno zapadły - mówi Oleksy. Dodaje, że przy okazji rozmów o listach ujawniły się stare spory i urazy, które działają silniej niż wieloletni dorobek SLD.
Według Oleksego, jeśli Wojciech Olejniczak (szef klubu Lewicy) zapewni sobie sukces w wyborach w Warszawie, to umocni się politycznie i może stać się pretendentem do wyborów prezydenckich.
INTERIA.PL/PAP