O najnowszych doniesieniach informuje rosyjska gazeta "Kommiersant", pisząc, że nowe przepisy wprowadzone przez chińskie władze "poważnie skomplikowały dostawy dronów do Rosji". Drony przestały docierać do Rosji. Działanie kluczowego sojusznika Putina Co więcej, wprowadzone przez Chiny ograniczenia mocno utrudniają także transport komponentów niezbędnych do krajowej produkcji UAV. Tutaj dziennikarze wskazali m.in. na kamery termowizyjne. Kiedy nowe przepisy weszły w życie? Chińskie władze nowe ograniczenia i wymogi wprowadziły od 1 września bieżącego roku. Przepisy obowiązywać będą dwa lata i dotyczą dronów ważących więcej niż cztery kilogramy i o maksymalnej masie startowej większej niż siedem kilogramów, które zdolne są do latania poza zasięgiem wzroku operatorów i pozwalają na transportowanie czy zrzucanie przenoszonych obiektów na ziemię. W związku z tym dostarczanie do Rosji takich maszyn jest niemożliwe. W publikacji czytamy jednak, że znaczący rosyjscy producenci "zdążyli zrobić zapasy części zamiennych i liczą, że ich chińskim dostawcom uda się pozyskać potrzebne do eksportowania maszyn licencje i zgodę służby celnej". CZYTAJ TEŻ: "Po cichu, ale z zyskiem". Niejasne stanowisko Austrii wobec Rosji Jednocześnie zwrócono uwagę, że dopełnienie formalności w tym zakresie może potrwać nawet rok. Co więcej, jedna z procedur dotyczyć ma udowodnienia, że dany dron nie będzie wykorzystywany w celach militarnych. Konieczne ma być także podanie dokładnych danych ostatecznego klienta. Drony a nowe ograniczenia w Chinach. "To pozorne działanie" Z przepisów wynika, że eksporterom naruszającym obowiązujące przepisy licencyjne grozić ma odpowiedzialność administracyjna. To jednak nie wszystko. Jeśli udowodnione zostanie działanie z premedytacją, mowa nawet o odpowiedzialności karnej. Jak donosi "Kommiersant", chińscy dostawcy próbują obchodzić nowe ograniczenia, stawiając na import równoległy, jednak i na tej ścieżce mają natrafiać na sprzeciw i utrudnienia. W tekście mowa m.in. o Kazachstanie i zaostrzonych niedawno procedurach importowych. Jednocześnie rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu przekazało autorom tekstu, że nie otrzymuje informacji o problemach krajowych producentów UAV po wprowadzeniu nowych obostrzeń. Ruch Chin skomentował naukowiec Middlebury College i specjalista ds. kontroli eksportu Eric Woods. Jak pisze portal The Insider, według Woodsa Pekin tworzy jedynie pozory kontroli, by uniknąć sankcji. - W rzeczywistości mało prawdopodobne, by wprowadzone ograniczenia powstrzymały Rosję czy też Ukrainę przed dalszym używaniem dronów chińskiej produkcji - ocenił. Źródło: kommersant.ru, insider.com *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!