- Kiedy dotarły do nas groźby skierowane do Nikaragui przez USA, zrozumieliśmy, że musimy tu być, by zapewnić was o trwałości sojuszu Iranu i Nikaragui - powiedział Rezaji w przemówieniu wygłoszonym z okazji inauguracji prezydenta Daniela Ortegi w Managui. - Jesteśmy na tej drodze razem i jesteśmy zobligowani, by razem zniszczyć amerykański imperializm - dodał, zapewniając władze Nikaragui o wsparciu w obliczu "amerykańskiej presji". Mohsen Rezaji wziął udział w poniedziałkowym zaprzysiężeniu Ortegi na prezydenta razem z m.in. przywódcą Wenezueli Nicolasem Maduro i prezydentem Kuby Miguelem Diazem-Canelem. - Istnieje pewna bliskość i poczucie zrozumienia pomiędzy rządami Kuby, Nikaragui, Wenezueli i Iranu - ocenił Fernand Lottenberg z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), cytowany w piątek przez portal Infobae. W środę - jak poinformował kubański rząd - Diaz-Canel spotkał się w Nikaragui z przedstawicielem Iranu, by omówić łączące te kraje kwestie. Zamach w Argentynie Zrzeszająca państwa obu Ameryk OPA skrytykowała w czwartek obecność Rezajiego w Nikaragui, podobnie jak władze Argentyny. Irańczyk został oskarżony przez rząd Argentyny o udział w ataku na centrum kultury żydowskiej w Buenos Aires w 1994 roku, w wyniku którego zginęło 85 osób. W dniu inauguracji Ortegi Stany Zjednoczone wraz z Unią Europejską nałożyły kolejne sankcje na związane z rządem Nikaragui podmioty i państwowych urzędników. Objęte sankcjami osoby oskarża się o łamanie podstawowych praw człowieka, przemoc wobec obywateli Nikaragui oraz korupcję.