Nieszczęśliwe, zaniedbane i źle wykształcone
Brytyjskie dzieci mają gorsze kontakty z rodzicami i kolegami, mniej lubią szkołę i są bardziej narażone na używanie narkotyków i alkoholu niż ich rówieśnicy z 20 innych krajów rozwiniętych - wynika z opublikowanego w środę rankingu Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF).
Najlepiej żyje się dzieciom i nastolatkom w Holandii, zaraz potem znalazła się Szwecja, Dania, Finlandia i Hiszpania. Ranking zamykają Portugalia, Austria, Węgry, Stany Zjednoczone i właśnie Wielka Brytania. Polska znalazła się na 14. miejscu, tuż przed Czechami, i za Grecją.
UNICEF w swoim badaniu uwzględnił sześć kategorii takich jak dobrobyt materialny, zdrowie i poczucie bezpieczeństwa, edukacja, relacje z rodziną i rówieśnikami, zagrożenia społeczne oraz samopoczucie i własna ocena swojej sytuacji.
Wielka Brytania zajęła ostatnią pozycję w trzech z tych kategorii, a w pozostałych znalazła się w końcówce. Brytyjskie media zwracają uwagę, że pod względem edukacji, gdzie ocena wypadła stosunkowo dobrze (17. miejsce) Wielką Brytanię wyprzedzają o wiele uboższe kraje takie jak Polska czy Czechy. Ponad jedna trzecia brytyjskich nastolatków między 15. a 19. rokiem życia nie uczy się ani w żaden sposób nie poprawia swoich kwalifikacji.
Według specjalistów, niepokoi fakt, że dzieci na Wyspach mają niską samoocenę i uważają się za bardziej nieszczęśliwe i zaniedbane niż ich zagraniczni koledzy. I tak na Wyspach tylko 40 proc. dzieci jest skłonnych ocenić swoich rówieśników jako przyjaznych i uczynnych, podczas gdy w Szwajcarii - 80 proc.
Ogółem we wszystkich badanych krajach mniejsze zadowolenie z życia deklarowały dziewczęta.
Raport wykazał też, że brytyjskie nastolatki przodują pod względem spożywania narkotyków, alkoholu i podejmowania wczesnych - często ryzykownych - kontaktów seksualnych, również zakończonych ciążą. Inicjację seksualną ma za sobą 40 proc. brytyjskich piętnastolatków. W innych krajach OECD ten odsetek wynosi od 15 proc. do 28 proc.
Raport wykazał też m.in., że nie ma prostej zależności między PKB na głowę mieszkańca a sytuacją dzieci w poszczególnych krajach i ich zadowoleniem z życia. W ocenie relacji dzieci z otoczeniem autorzy raportu uwzględnili m.in. wspólne spożywanie posiłków i codzienną rozmową z rodzicami.
Dokument posłużył brytyjskiej Partii Konserwatywnej do krytyki rządzących laburzystów, którzy utrzymywali, że w ciągu 10 lat wydobyli z ubóstwa 700 tys. dzieci.
- Ten raport mówi prawdę o Wielkiej Brytanii (ministra finansów Gordona) Browna. Po 10 latach jego polityki edukacyjnej i opieki socjalnej nasze dzieci mają najgorszą sytuację w świecie rozwiniętym - oświadczył odpowiednik Browna w gabinecie cieni George Osborne.